W niedzielę 17 sierpnia znaleźliśmy Tuptusia na budowie. Kocurek ok. 3,5 m-ca był przestraszony, wychudzony oraz miał pchły i kleszcze. Jednak był totalnie ufny wobec człowieka - od razu widać, że od urodzenia znał ludzi i im ufał. Skąd się tu znalazł? Kto to wie.... To co mogliśmy to zrobiliśmy - za pośrednictwem FB udało mi się znaleźć dla niego dom tymczasowy u Pani Niny do czasu wyleczenia go i znalezienia osoby, która go adoptuje, ale trzeba pani Ninie pomóc w pokryciu kosztów leków i jedzenia dla niego. Tuptuś otrzymał od niej natychmiastową pomoc, udała się kolejnego dnia z nim do weterynarza po całą leki na odrobaczenie oraz surowicę, testy, a po wyleczeniu będzie sczepienie. Karma też musi być wyselekcjonowana i trzeba podawać probiotyki. Koszt całkowity zaopatrzenia Tuptusia we wszystko co to ok. 1500 zł. Kto chętny do pomocy - zapraszam do wrzucenia do naszej kociej skarbonki na jego rzecz dowolnej kwoty- każda złotówka jest na wagę złota. Jeśli chcesz go adoptować - daj znać:-) Dziękuję za Wasze wsparcie - Agnieszka (fb: Agnes Zi)