Spłata kredytu
Spłata kredytu
Nasi użytkownicy założyli 1 222 586 zrzutek i zebrali 1 338 871 213 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Kochani Zrzutkowicze.
Chciałbym się z Wami podzielić radosną nowiną. Dzięki Waszej pomocy oraz akceptacji mojego wniosku o refundacje w fundacji Avalon udało mi się zmniejszyć kwotę kredytu 0 13555 zł. Serdecznie Wam dziękuję za okazane wsparcie i pomoc. Jestem taki szczęśliwy. Chciałem się Wam jakoś odwdzięczyć, więc postanowiłem zadedykować Wam cover Perfectu „Niewiele Ci mogę dać”, bo rzeczywiście niewiele mogę Wam ofiarować.
Moja walka trwa dalej. Każdą złotóweczka, każde udostepnienie tej zrzutki wiele dla mnie znaczy. Jeszcze raz DZIĘKUJĘ.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Droga Czytelniczko. Drogi Czytelniku.
To mój trzeci list pisany do Ciebie. Pewnie już się domyślasz, o czym będzie traktować… Tak… znów proszę o koło ratunkowe. A jeśli jakimś cudem pierwszy raz czytasz mój list, pozwól sobie przedstawić tematykę dwóch poprzednich.
Widzisz… nie umiem pływać. Pandemia wyrzuciła mnie za burtę życia i bez Twojego koła ratunkowego niechybnie utonę… Nie jest mi łatwo prosić o pomoc widząc jak wokół mnie inni już są pod powierzchnią wody. Myślę, że oni pierwsi powinni być ratowani… Jednak w miarę trwania tej przeklętej pandemii coraz ciężej mi wychylać głowę nad powierzchnie wody. I czasem przemknie mi przez czaszkę myśl, by już sobie odpuścić, przestać walczyć i zatopić się, by mieć już święty spokój, ale wtedy – tak jak i teraz – wkraczają do akcji moi wierni Przyjaciele i dają mi mentalnego kopa do jakiegokolwiek działania. Mam najlepszych Przyjaciół we wszechświecie.
Być może Droga Czytelniczko i Czytelniku stwierdziłeś, patrząc na moje zdjęcie, że kojarzysz mnie skądś, że już gdzieś widziałeś mnie, ale nie pamiętasz gdzie. Pozwól pomóc sobie przypomnieć. Przez wiele lat jeździłem po kraju grając na dzwonkach ku uciesze spacerowiczów deptaków, bulwarów czy nadmorskich promenad; a przez ostatnie 6 lat grałem w przejściu podziemnym przy stacji metra Centrum w Warszawie. I to pewnie z tych miejsc kojarzysz mnie.
Pozwól, że się przedstawię. Nazywam się Przemysław Wrzeszcz. Dla Przyjaciół i znajomych Rocker. Mam 49 lat. Od wieku niemowlęcego jestem osobą z niepełnosprawnością. Mam Dziecięce Porażenie Mózgowe czterokończynowe. Objawia się to całkowitym uzależnieniem od innych osób, gdyż nie chodzę, siedzę tylko na siedzisku z oparciem, potrzebuje pomocy przy większości czynności życiowych (w tym fizjologicznych) oraz mam zniekształconą mowę, przez co mam utrudniony kontakt z ludźmi. Przez cały okres dzieciństwa byłem nieudolnie leczony i rehabilitowany, co wiązało się z ogromnymi kosztami poniesionymi przez moich rodziców, którzy nie byli ludźmi zamożnymi.
Poza tymi wszystkimi utrudnieniami wynikającymi z niepełnosprawności cierpię na szereg chorób współistniejących – niewydolność nerek, cukrzyca, dna moczanowa, nadciśnienie… Dodatkowo w czasie izolacji pandemicznej przypętał mi się zespół jelita drażliwego. To efekt długotrwałego stresu.
Pomimo tych wszystkich problemów staram się czerpać z życia jak najwięcej. A przynajmniej do niedawna tak było. Udało mi się zdobyć wykształcenie średnie. Jestem laureatem dwóch ogólnopolskich przeglądów twórczości artystów niepełnosprawnych, jako kompozytor i autor tekstu. Dzięki grupie oddanych przyjaciół mogłem jeździć po Polsce i prezentować przechodniom mój talent. Wszędzie byłem odbierany bardzo pozytywnie... Poza tym przez ponad 2 lata byłem zatrudniony w warszawskiej firmie wydawniczo – informatycznej.
Moje problemy, które doprowadziły mnie do punktu, w którym jestem, zaczęły się we wrześniu 2018r. Wtedy to wziąłem duży kredyt z banku. W moim rodzinnym mieszkaniu potrzebny był kapitalny remont w kuchni oraz przy okazji opłaciłem czynsz w wynajmowanym mieszkaniu warszawskim na kolejny rok umowy zaczynający się w październiku tegoż roku. Zgubiła mnie zbytnia pewność, że już wszystko będzie szło jak po sznurku. Z dniem 01.10.2018r., niedługo po zaciągnięciu kredytu, zostałem zwolniony z pracy. Większość roku 2019 spędziłem w domu ze względu na pogorszenie się zdrowia. Założono mi nefrostomię, by odprowadzać mocz z prawej nerki. Zdjęto mi ją po trzech miesiącach w wyniku usunięcia kamieni nerkowych. Po odzyskaniu sił wróciłem do grania by mieć na dalszą spłatę kredytu. Udawało mi się wiązać koniec z końcem do chwili wybuchu pandemii. Od marca ub.r. mam zalecenia pozostania w domu do chwili pojawienia się szczepionki na COVID-19. Kontakt z koronawirusem, ze względu na choroby współistniejące, mógłby się zakończyć dla mnie tragicznie. Zalecenie to jest potwierdzone przez kilku lekarzy.
Obecnie przebywam w moim rodzinnym mieszkaniu w Łodzi. Na pomoc rodziny w spłacaniu rat nie mogę liczyć gdyż rodzice są osobami schorowanymi i w podeszłym wieku. Ich emerytury są naprawdę niewielkie, więc i tak bez moich rat jest krucho, a co dopiero gdyby mieli spłacać za mnie ten kredyt. Szukam jakiejkolwiek zdalnej pracy, ale przez pandemie szanse na znalezienie jej są nikłe.
Czytelniczko, Czytelniku. Jeśli masz możliwość oraz chęć pomocy, to bardzo Cię proszę o koło ratunkowe. Każdy grosz jest dla mnie w tym momencie na wagę złota. Stan mojego zadłużenia na dzień 26.03.2021 wynosi 29813,86 zł. Na potwierdzenie załączam screen z aplikacji bankowej.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Elo elo elo! idziemy do przodu!