Nasz pies Router to 22 miesięczny Labrador Retriever. To nasz pierwszy wymarzony pies.

Rucio od małego ma niestety pecha . Przeszedł już 3 operacje na stawy, kilkukrotnie leczenie urazów mechanicznych i standardowe przygody żołądkowe młodego psa. Kiedy już wydawało się, że możemy żyć normalnie i cieszyć się wspólnymi aktywnościami, dopadło go co innego.

Router przestał jeść. Zaczął wymiotować i potwornie się ślinić.

Od razu zabraliśmy go do weterynarza, celem diagnozy. Stan z każdym dniem, coraz gorszy, a kolejne badania nie dawały żadnej konkretnej diagnozy.

I tak przez ostatnie dni Router miał robioną:

*morfologię pełną,

*badanie krwi na enzymy lipazy,

*USG brzucha,

*RTG brzucha,

*podawane kroplówki,

*badanie w kierunku chorób odkleszczowych w tym boreliozy i babeszjozy,

*aż w końcu zasugerowano gastroskopię,

która wykazała ogromne pokłady trawy zbitej w brzuchu, której Router nie był w stanie wydalić.

Wczoraj (21.06) Router trafił na stół operacyjny. Miał wykonane cięcie żołądka, celem oczyszczenia. Niestety pojawiły komplikacje. Okazało się, że jelito jest również uszkodzone i Ruciowi usunięto ok. 30cm fragment jelita. Router ma stan zapalny, który bezpośrednio zagraża jego życiu. Stan zapalny niestety przez te 30h się nie zmniejszył. Czekamy i liczymy, że wydobrzeje.

Jak łatwo się domyśleć koszty tych badań, zabiegów, wizyt, aż w końcu operacji po prostu nas przerosły.

Na ten moment wydatki, w większości nieopłacone, to 4481zł, a za kolejne dni w klinice, kroplówki i leki będzie jeszcze więcej. Jesteśmy tym razem zmuszeni poprosić o wsparcie przyjaciół, żeby pomoc nam opłacić bieżące koszty jego leczenia. Bierzemy pod uwagę, że po wyjściu ze szpitala będzie wymagał specjalistycznego żywienia i dalszej rekonwalescencji. 

Prosimy o pomoc i za każdą, nawet najmniejszą, z góry dziękujemy.

EDIT 30.06.2022

Było bardzo ciężko. Router przez 3 dni miał bardzo poważny stan zagrażający życiu. Pozostawał cały czas w klinice. Miał robione codziennie USG, aby sprawdzić, czy nie ma płynów i wycieków z jelit.

Stopniowo zaczęto mu podawać oprócz kroplówek, wodę i malutkie ilości jedzenia. Pojawiły się wymioty. Ale po kilku dniach zaczął przyjmować jedzenie. Perystaltyka jelit ruszyła.

Od wczoraj Rucio już w domu

Niedawno odebraliśmy Routera.

Czuje się całkiem nieźle, choć widać, że jeszcze taki przymulony i zdezorientowany. Bidulek schudł 6kg! (20% swojej masy). Zakupiliśmy specjalistyczne jedzenie Mam nadzieję, że będzie już dobrze. Dziękuję wszystkim za wsparcie.

Poziom emocji ostatnich dni jest przeogromny. Miło mi niezmiernie, że dowiedziałam się na ilu bliskich, a nawet obcych, mogę liczyć w trudnej chwili.

Całkowity obecny koszt na ten moment to jest ok. 7000zł...... Także Zrzutka nadal działa i będę wdzięczna za dzieleniem się linkiem.

Wszystkim za pomoc ogromnie dziękuję.

EDIT 22.07.2022

Przez ostatnie 3 tygodnie Router powoli dochodził do siebie przy zminimalizowanej aktywności fizycznej. Specjalistyczną karmę podawaliśmy kilka razy dziennie. Apetyt był dość dobry. Nastrój naszego psiaka też się poprawiał, nabrał ochotę na zabawę. W końcu zaczęliśmy wracać do jego zwykłej suchej karmy.

Po około tygodniu znowu apetyt się zmniejszył. Pojawiła się biegunka. Pies przygasł.

4 dni temu ponownie robiliśmy morfologię - wyniki nienajgorsze, ale biegunka trwała. Obecnie wet zalecił wprowadzenie antybiotyku. Wróciliśmy do mokrej karmy z puszek. Samopoczucie myślę, że się poprawia. Obserwujemy i dziś jedziemy na kolejne zastrzyki. Czekamy na zupełną normalność.

Poniżej przedstawiam całość dotychczasowych kosztów.

15.06 - morfologia 253zł, leki 57zł

17.06 - badanie krwi na enzymy lipazy 220zł

18.06 - RTG brzucha, kroplówki, badanie w kierunku chorób odkleszczowych w tym boreliozy i babeszjozy, USG, 792zł

29.06. - operacja, pobyt i leczenie w klinice 5183zł

21.07 - karma morka i sucha razem 835,15zł

18.07 - morfologia 160zł, leki 28zł

20.07 - antybiotyk zastrzyki 94zł

KOSZTY na dzień 22.07

7622,15zł

Mamy nadzieję, że wkrótce będzie normalnie, choć ostatnie dni były słabsze niż wcześniej.