Kochani,
Pod opieką mam 10 swoich kotów, jednego fundacyjnego, który wrócił z adopcji i póki co mieszka z nami oraz królika. Mieszka nam się razem dobrze, ale od stycznia mam ogromny finansowy problem. 8 stycznia dowiedziałam się o chorobie mojego kotka Mafii, FIP. Leczenie trwało długo i kosztowało 13.000 zł, częściowo udało się zebrać, reszta kwoty z pożyczki, oszczędności i karty kredytowej. Zostałam z niczym. Zawsze starałam się dodatkowe pieniądze przeznaczać na zapas karmy, żwirku, ale leczenie spustoszyło wszystko, zaczęliśmy żyć z dnia na dzień. Cieszyłam się z powodzenia leczenia, dziś wiem, że było warto 🖤 Mafijka każdego dnia wita mnie rano i cieszy się swoim życiem. Widać ogromną wdzięczność. Kocham Go bardzo. Niestety, szczęście długo nie trwało, Feliks schudł, stracił apetyt. Okazało się, że ma niewydolność nerek. Od marca do dziś, mieliśmy dwa kryzysy od wzrostu mocznika i kreatyniny. Po płukaniu kroplówkami, Jego stan jest stabilny. Apetyt jest, ale karmię go strzykawką 5-6 razy dziennie, bo sam nie chce 🙄.
Wiele osób proponuje mi oddać koty... Tylko komu? Skoro w fundacjach kotow jest masa i nikt ich nie chce 😭 pracuję w dwóch miejscach, nie poddaje się, ale mimo to nie radzę sobie sama z opłaceniem karmy, żwirku, leczenia, karmy specjalistycznej. Od września planuję zmianę pracy i mam nadzieję, że Nasza sytuacja się poprawi. Aktualny koszt utrzymania kotów to 700/800 zł Feliks 500 zł. Staram się kupować w promocjach, w wielopakach. Chcę wyjść z suchej karmy, bo wiem, że może ona się przyczynić do chorób kotów w przyszłości, ale dobre jakościowo karmy mokre mają swoją cenę. 
Gdyby każda osoba, która przeczytała mój Apel o pomoc wpłaci 1zł, być może uda się uzbierać na kolejną wizytę Feliksa w przychodni 💓 
Po więcej informacji o mojej działalności na rzecz tych cudownych stworzeń, zapraszam na stronę FB Koci zakątek u Natalii. Planuję w środę rozpocząć bazarek Instagramowy i również serdecznie na niego zapraszam koci_zakatek_u_natalii