id: u5b5rf

Na ratowanie życia Bobka

Na ratowanie życia Bobka

Nasi użytkownicy założyli 1 159 336 zrzutek i zebrali 1 203 967 246 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

06.02.2024 - był pierwszym dniem walki o życie naszego karzełka Boba. Bobuś to 1,5 roczny króliczek miniaturowy Teddy. We wtorek rano zauważyliśmy, że nasz biegający i skaczący jeszcze nocą królik stał się apatyczny, obojętny na jedzonko i na nas. Dostrzegliśmy wylizaną przez niego małą rankę w okolicy łapki i byliśmy pewni, że ona jest przyczyną naszych problemów. Niestety na miejscu okazało się, że być może przyjechaliśmy za późno - lekarze uznali, że królik jest w stanie niemalże agonalnym i ze względu na bezpośrednie zagrożenia życia trafił od razu na szpital.

3ZxogpjNhBpD4RzX.jpgBobek był w stanie wstrząsu (m.in. wyziębienie organizmu, złe parametry krwi, źle funkcjonujące nerki, wątroba, 4-krotnie powiększony żołądek sięgający miednicy), w każdej chwili jego żołądek mógł ulec samoczynnemu otwarciu. Zdecydowaliśmy się na sondowanie małego, aby upuścić nieco gazu i treści z żołądka, a kolejno na kontrast. Bobek przebywał w inkubatorze, a temperatura jego ciała wzrastała bardzo powoli. Jego stan był sinusoidą, kiedy zaczęło pojawiać się światło w tunelu, zaraz później dostawaliśmy bardziej niepokojące sygnały. Cały czas byliśmy w kontakcie telefonicznym z kliniką, każdy telefon wywoływał w nas najgorsze obawy. Otrzymaliśmy informację, że nasz królik ma dodatkowo widoczny ubytek w ścianie żołądka, co niesie za sobą ryzyko owrzodzenia lub perforacji żołądka (treść żołądka mogła wydostać się poza jego ściany i doprowadzić do zapalenia otrzewnej). W treści żołądka wykryto duży bezoar (zbitek z kul włosowych), który w przypadku naszego Boba kwalifikował się do zabiegu laparotomii z gastrotomią (otwarcia operacyjnego żołądka i usunięcia bezoaru). Niestety aktualny stan zdrowia malucha wiązał za sobą ogromne ryzyko niepowodzenia zabiegu. Pozostawianie królika bez zabiegu również było dla niego niczym tykająca bomba. Podjęliśmy decyzję - chcemy ustabilizować parametry małego, podawać leki i w jak największym stopniu przyczynić się do rozbicia kuli w żołądku.


Ze względu na utrzymywanie temperatury oraz stabilizację parametrów otrzymaliśmy po całodobowej hospitalizacji wypis do domu. Trzydniowy pobyt w domu dobrze wpłynął na naszego malucha, zaczął więcej jeść, perystaltyka jelit nieco ruszyła, a my z dnia na dzień widzieliśmy poprawę. Jednak w całej tej sytuacji ogromnym stresem było dla niego podawanie rano i wieczorem kilku strzykawek leków oraz karmy ratunkowej - chował głowę w kocyk, zaciskał zęby, wypluwał, zaczął też bać się spacerować po mieszkaniu w obawie, że znowu będziemy łapali go do kolejnej porcji leków. Byliśmy umówieni z kliniką, na to, że jeżeli samopoczucie królika będzie widocznie lepsze, a parametry krwi w normie to zdecydujemy się na zabieg. Zabieg umówiony był wstępnie na 14.02. Dzień przed planowanym zabiegiem skonsultowaliśmy jeszcze małego z inną placówką, aby mieć pewność, że tak ryzykowna operacja jest u nas ostatecznością (cięgle mieliśmy nadzieję, że leczenie farmakologiczne pomoże i rozbije kulę włosową zatykającą żołądek malucha). Podczas wizyty potwierdzona została konieczność wykonania zabiegu, a dodatkowo wykryto rozwijający się ropny stan zapalny siekaczy (wiedzieliśmy już z wcześniejszych wizyt, że królik ma wadę zgryzu). W porozumieniu z kliniką w dniu planowanego wstępnie zabiegu zmieniliśmy plan leczenia.


Aktualnie wdrożona została antybiotykoterapia stanu zapalnego siekaczy, a termin planowanej operacji przesunięty został na 21.02. U naszego króliczka mamy kilka równie ważnych problemów zdrowotnych, z których trudno wybrać jest priorytetowy. Operacja w dalszym ciągu obarczona jest ryzykiem, z kolei stan zapalny zębów niesie ze sobą kolejne ryzyko powikłań związanych z trudnościami w gojeniu się rany, a nawet sepsy (poprzez wylizywanie rany pooperacyjnej). Jeżeli operacja przebiegnie pomyślnie istnieje możliwość, że królik będzie potrzebował 1-2 dni dodatkowej hospitalizacji, a w niedalekim czasie konsultacji stomatologicznych i usunięcia 5-6 zębów. Byłby to dla niego kolejny zabieg związany z podaniem znieczulenia, dodatkową farmakologią oraz procesem rekonwalescencji. Każda wizyta, konsultacja, pobranie krwi, rtg, usg, leki to koszty od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.

KCmSsPaGv97FnoS2.jpghZH64WLM9lYavobi.jpg

Na ten moment po tygodniu leczenia mamy nieco ponad 1800 zł na rachunku. Przewidywane przez lekarzy koszty dalszego leczenia to: zabieg gastrotomii 1500-1800 zł, ewentualna dodatkowa hospitalizacja dzienna 150-200/za dzień, konsultacja stomatologiczna 350 zł, prognozowany koszt usunięcia zębów do 2000 zł. Na ten moment wiemy, że koszty będą w skali ok. 5000 zł. Część kosztów będziemy chcieli pokrywać sami, jednak każde wsparcie będzie dla nas pomocne. Sytuacja jest ciężka, koszty ogromne, ale wola walki i chęć życia jeszcze większe ! W ciągu tygodnia nasz maluch pokazał, jak całymi pazurkami chce zostać z nami, a my z kolei bardzo wierzymy w to, że przy wsparciu ludzi o wielkich króliczych (i nie tylko) sercach wygramy te batalie. Będziemy ogromnie wdzięczni za każdą wpłaconą złotówkę, dla naszego wojownika. Czasu do operacji (21.02) zostało niewiele, dlatego zbieramy wszystkie łapki na pokład. Dziękujemy !


aO4k9Uyh10TNfyOB.png

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 58

DP
D. P.
20 zł
AN
Anna
20 zł
JB
Julia Borkowska-Kulczak
50 zł
KR
Krystian
10 zł
AB
Alicja Bartkowiak
30 zł
EK
Pomocna dłoń
10 zł
JZ
Jolanta Zagorska-Miller
70 zł
KW
Klaudia Wronka
20 zł
AM
Ania
50 zł
MK
Maciej Kroczek
20 zł
Zobacz więcej

Komentarze 1

 
2500 znaków