Na drugie życie
Na drugie życie
Nasi użytkownicy założyli 1 231 361 zrzutek i zebrali 1 363 622 742 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Cześć, mam na imię Grzegorz. Mam 28 lat. Nigdy wcześniej nie myślałem, że kiedyś będę robił taką zbiórkę. Właśnie dostałem nowe życie. To, że żyje to jest naprawdę cud. Dnia 27 kwietnia doznałem krwotoku wewnętrznego- moje płuca zalała krew. Przez 3 tygodnie byłem w śpiączce farmakologicznej, w której walczyłem o życie i się nie poddałem. Lekarze nie wierzyli, że uda mi się z tego wyjść, Rokowania były znikome. Moja żona nigdy się nie poddała siedząc przy mnie na oiomie- to i ja jej nie zawiodłem 😊 Problem z płucami pojawił się u mnie na początku roku 2023, kiedy zachorowałem na zapalenie płuc mssa, mając już niewydolność nerek, z którą borykam się od dwóch lat, jeżdżąc co drugi dzień na hemodializę. Lężąc w szpitalu z zapaleniem płuc, lekarze rozpoczęli diagnozować mnie pod kątem amyloidozy serca, dlatego moja walka z krwotokiem była o tyle ciężka, ponieważ za dużo chorób wpółistniejących też było do lekarzy zagadką jak sam krwotok. Do teraz nie wiadoma jest przyczyna. Przez 3 tygodnie leżałem podpięty pod respirator z niewydolnością oddechową i skrzepami w płucach, które zrobiły się po krwotoku. Lekarze codziennie od uśpienia próbowali je odessać, niestety z marnym skutkiem. Przewożono mnie od szpitala wojewódzkiego do szpitala specjalistycznego. 8 maja doznałem masywnego krwawienia, w wyniku czego wykonano u mnie labektomie- wycięcie górnego płata płuca. Myśląc, że sytuacja jest już ustabilizowana przewieziono mnie ponownie do szpitala wojewódzkiego, w którym po 2 tyg lekarze odstawili leki usypiające. Wracając do rzeczywistości, po zabiegu utworzył się kolejny kwriak, przez którego w środku nocy ponownie byłem transportowany na blok operacyjny w specjalistyczny szpitalu. Wszystko jednak dobrze się skończyło. Żyje, jestem w pełni świadomości, choć w dalszym ciągu, po wyjściu ze szpitala i rehabilitacji ciężko będzie mi dojść do pełnej sprawności. Moje zdrowotne problemy zaczęły się, kiedy miałem 23 lata. Poszedłem na zwykłą kontrolę do lekarza rodzinnego, który wysłał mnie na bardziej specjalistyczne badania. Wtedy okazało się, że mam zaawansowane kłębuszkowe zapalenie nerek i tylko kwestią czasu będzie potrzebna dializa. Nie załamałem się, dbałem o siebie i zdrowie, życie musi toczyć się dalej. Postanowiłem kupić sobie porządny samochód na lata, na który wziąłem spory kredyt, nie mając obaw dzięki dobrej pracy. Sprawy nabrały zły obrót gdy w połowie zeszłego roku moje nerki przestały pracować. Trafiłem do szpitala i okazało się, że dializa już jest konieczna- nie ma innego wyboru. Po walce psychicznej, stracie pracy, którą bardzo lubiłem i przyswojeniu tego, że już nigdy nie będę w pełni zdrowy, chcieliśmy z żoną i synem wyjechać na weekend nad morze, odstresować się. Po drodze jednak braliśmy udział w wypadku drogowym. Jedenastoletni chłopiec, poruszający się bez uprawnień quadem niedopuszczonym do ruchu drogowego, skręcił w nas i uderzył w auto w momencie wyprzedzania. Na nasze nieszczęście prokuratura niesprawiedliwie orzekła o mojej winie. Jestem młody, ale życie mnie nie oszczędza..
Podsumowując, będąc przewlekle chorym, z kredytem, bez zdolności do pracy, z autem do naprawy i wiszącą w powietrzu nieuzasadnioną grzywną oraz kosztami sądowymi, zwracam się do was o pomoc.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!