Potrzebuję troszkę wsparcia, aby mąż przeszedł porządną rehabilitację po wypadku samochodowym i mógł wrócić do pełnego funkcjonowania i pracy. Niestety NFZ nie spełnia swej roli i chory musi sam walczyć o powrót do zdrowia.

Od wypadku niedługo minie rok, bardzo się cieszę, że przede wszystkim mąż jest z nami, mówi, słyszy, chodzi, jednak obrażenia wewnętrzne były tak duże, że niektóre z nich skutki będzie odczuwał do końca życia. Głównym problemem jest oczywiście nieustajacy ból od miednicy aż po głowę, który im dalej od wypadku tym bardziej odczuwalny. Z całą pewnością wina braku konkretnej rehabilitacji. ZUS już na dwóch komisjach obiecał wysłać do sanatorium bo neurolog orzekajacy stwierdził, że po takich obrazeniach nad pacjentem powinien pracować sztab lekarzy specjalistów... Niestety nie skierował na rehabilitację. W ciągu roku odwiedziliśmy wielokrotnie różnych lekarzy, to tylko kiwaja głowa, że cud ,iż wyszedł z tego i dalej nic. Kolejne tabletki. Mąż ma też torbiel w zatoce, na operacje, której NFZ wyznaczył termin na styczeń 2021.

Wiec tym sposobem trzeba samemu zorganizować konkretną rehabilitację kregoslupa, płuc i neurologiczna, aby mlody chlop mógł wrocic do pełnej sprawności i oczywiście pracy, bo ile żona moze tyrac :) no a wiadomo kredyty, dwójka dzieci 7 i 10 lat, prywatne wizyty, więc w pewnym momencie oszczędności się kończą i trzeba poprosić o pomoc...

Z góry dziękuję serdecznie za dobre serduszko