id: u8cgvy

Zaległości i spokój ducha po zamknięciu gastro przez pandemię

Zaległości i spokój ducha po zamknięciu gastro przez pandemię

Nasi użytkownicy założyli 1 222 363 zrzutki i zebrali 1 338 072 856 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności2

  • Potwierdzam, że zrzutka została zweryfikowana wszelkimi dokumentami potwierdzającymi zadłużenie na86ff7bd105a945.jpeg

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

I nadszedł ten dzień. Jest mi mega głupio, bo całe życie z każdej strony słyszałam "kto jak nie ty". No nie ja 😥


Prowadziłam trzy prosperujące bistra we Wrocławiu. Koszta miesięczne mega ogromne, ale prosperwało. Zaciągnięte kredyty, bo miałam możliwość ich spłacania, a chciałam rozwijać biznes. Przyszedł lockdown i wszystko strzeliło. Z zapasu gotówki mogłam jedynie kupić trochę produktów do sprzedaży, gdzie terminy i tak robiły swoje, bo z paro tysięcznych utargów dziennie wpływało parę stów dziennie. Staraliśmy się wesprzeć dostawami, ale znów wyszły jedynie koszta, a nie dochód. Inni ludzie zaczęli trącić pracę, zamykać się w domach, tym samym nie wydając pieniędzy na gastro. Zamknęłam wszystko z ogromnymi długami. Wytrzymałam tak 2,5 miesiąca i musiałam zrezygnować. Sprzedałam wszystko co się dało by choć trochę starać się spłacać kredyty. Nie mając już co sprzedać postawiłam na małą przyczepę gastro, bo skoro temat mi nie obcy to dam radę. Niestety to nowy punkt w nowym mieście i nie zdążyliśmy na tyle go rozkręcić w przeciągu 2 miesięcy, aby przynosił dochód pozwalający się utrzymać w pandemii.


Nie chce palić mostów. Wiem, że za każdą niezapłaconą fakturą, rachunkiem stoją ludzie. Oni też chcą się utrzymać.


Psychicznie jestem zniszczona rosnąca stertą wezwań do zapłaty, windykatorami i zajętymi kontami.


Starałam się zawsze pomagać innym. Brałam udziały w wielu akcjach charytatywnych, wspierałam kobiety walczące z zusem, a na końcu sama zostałam pozbawiona macierzyńskiego na bliźniaki.


Po prostu nie daję rady. Wszyscy chcą kasy już, teraz. Terminy nawet już nie gonią, bo przegoniły.


Wiem, że kiedyś zaryzykowałam otwierając działalność i że mogłam tego nie robić, ale chciałam dobrze dla mojej rodziny.


Wyprowadziłam się do małej miejscowości, aby obciąć koszta utrzymania. Nie ma co się oszukiwać, że we Wrocławiu nie są one małe. Sądziłam, że podołam i rozważałam wiele opcji. Bez macierzyńskiego chciałam iść do pracy, ale tutaj żłobki/ kluby dziecięce / opiekunowie dzienni przyjmują dzieci od 1 roku życia. Niania - biorąc pod uwagę, że jej również trzeba zapłacić to cała moja wypłata (a nie cała, bo tylko część wolna od zajęć) mogła by pójść na jej opłatę. Niestety nie ma chętnych za 1500 zl na 180 h miesięcznie opiekując się dwójką dzieci.


Obecnie na dzień 1.11.2020 (bo odsetki rosną)

- Kredyty łącznie 119 234 zł

- Dług Zus 26 345 zł

- Zaległość wobec kontrahentów 4 970 zł

- Zaległość wobec najmu lokali 12 500 zł

- Zaległości wobec pracowników 12 850 zł


Dziękuję za najmniejszą pomoc. Każde udostępnienie jest dla nas równie ważne.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 340

preloader

Komentarze 29

 
2500 znaków