Witam wszystkie dobre dusze na zbiórce.
Witam wszystkie dobre dusze na zbiórce.
Nasi użytkownicy założyli 1 034 769 zrzutek i zebrali 1 101 232 629 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Założyłem tą zbiórkę celem dozbierania na auto ponieważ moje uległo zniszczeniu.
Witam wszystkich, którzy mają okazję czytać moje wypociny. Na początku chciałem podziękować już za samą atencję co do mojej zrzuty. Przechodząc do sedna. W poprzedni weekend t.j. 17-tego października miałem wypadek w, którym zniszczeniu uległo moje auto w które przez 3 lata wkładałem całe swoje oszczędności, zarobki, nerwy, stresy ale przede wszystkim serce. Samochód był marki BMW model e46 dokładniej 323Ci z 99' produkcji. W samochodzie starałem się robić wszystko od podstaw, najdokładniej jak się da i co najważniejsze zgodnie ze sztuką. Zaczynając od września 2015 w aucie wymienione zostało kompletne zawieszenie (Amorki, springi, wahacze, poduszki i odboje). Później nadszedł czas na kompletną wymianę układu chłodzenia. Z tym miałem lekki problem ponieważ pierwszy raz musiałem ściągnąć wszystko z pasa przedniego wraz z nim samym. Po wymianie układu jak i samego płynu chłodniczego zająłem się układem kierowniczym - mianowicie, maglownica, drążki kierownicze jak i ich końcówki. Następnie sprzęgło zaczęło ślizgać tak więc po zakupieniu nowego i pierwszy raz oddaniu auta do profesjonalnego serwisu celem wymiany kompletnego sprzęgła ponieważ nie potrafiłem tego zrobić samodzielnie bez specjalistycznych narzędzi czy też podnośnika. Zmiana sprzęgła niesamowicie wpłynęła na osiągi auta. Nie wierzyłem, że może ono zachowywać się jeszcze lepiej niż poprzednio. Uczucie po odebraniu auta było niesamowite, od razu wyruszyłem w 100 km podróż celem napawania się stanem auta. Kolejną zmianą było doposażenie autka w kierownice multifunkcjonalną co uprzyjemniało ogólne korzystanie z autka. Następnie zaczął siadać któryś z czujników ABS a, że są one 4 skrupulatnie szukałem tego jednego uszkodzonego. Oczywiście skończyło się na wymianie wszystkich ponieważ skoro zrobiłem to raz to dlaczego nie wymienić wszystkich ponieważ z biegiem czasu i tak i tak musiał bym do tego wrócić. Bardzo dużo czasu poświęcałem również stanu lakieru. Polerka przynajmniej raz na miesiąc wraz z myciem szyb jak i kompletnym sprzątaniem i odkurzaniem Bejcówki. Często kusiło odstąpienie od hobby i poddanie się wszelkim imprezom czy innym takim. Wytrwale jednak dążyłem ku temu żeby ona była idealna i rzadko kiedy zdarzało mi się rezygnować z dokończenia aktualnej pracy z autkiem (Najczęściej skłaniała mnie do tego późna godzina oraz przymus chodzenia do pracy celem posiadania paru groszy na samo auto jak i rachunki, jedzenie itd. a, że z zarobkami na poziomie 1500,- ciężko było połączyć wszystko w spójną całość często rezygnowałem z nowych butów, ubrań czy spotkań ze znajomymi na rzecz autka właśnie. W lutym 2016 podczas wyjazdu do pracy czarny lód na drodze pomógł mi w położeniu sąsiadowi 3 przęseł ogrodzenia. Poszła wtedy chłodnica wraz ze zbiorniczkiem wyrównawczym jak i węże przez ciśnienie rozszczelniły się uwalniając cały płyn pozostawiając litr z około 11. W chwili gdy zawisłem na ogrodzeniu myślałem tylko o tym, że cały rok pracy przy aucie poszedł na marne i auto nadaje się już tylko do rozbiórki. "Na szczęście" wybiłem się z krawężnika i auto dosłownie oparło się na ogrodzeniu całkowicie je kładąc kosztem wyżej wymienionego układu jak i połamanym zderzakiem. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu maska, reflektory a nawet dolna pokrywa silnika nie zostały znacznie uszkodzone. Jedyne co to osłona zerwała się z mocowań odłamując się minimalnie. Autko za 2 miesiące wróciło do stanu przed niefortunnym poślizgiem i cieszyłem się, że samemu dałem radę nie tylko finansowo ale i duchowo znów poświęcić jej czas. Bardzo często przy aucie pomagał mi przyjaciel, który często podbudowywał mnie, że jeszcze nie długo i samochód będzie "skończony" czyli nie będzie wymagał nakładu ani pracy ani pieniędzy. Z racji niskich zarobków autko większość czasu stało aniżeli jeździło aczkolwiek kolejna praca trochę to zmieniła ponieważ pieniądze odkładane z napiwków przelewałem z ogromną przyjemnością w bak. Pamiętam jak za pierwszą wypłatę w nowej pracy kupiłem do niej 17 calowe obręcze. Auto wyglądało niebiańsko. Na nowo się w niej zakochałem i motywowało mnie to do dalszych wymian wyeksploatowanych podzespołów czy części. Gdy już znałem położenie wszystkich potrzebnych narzędzi na pamięć zacząłem myśleć o modyfikacjach auta celem ulepszenia jej osiągów jak i zachowywania się podczas pokonywania zakrętów czy też niwelowania odchyłów. W tym celu seryjne M pakietowe zawieszenie (Sport suspenssion setting S226) zostało zmienione na amortyzatory Bilstein'a B8 jak i sprężyny Eibacha - sztywniejsze i niższe Pro Kity. Auto poszło w dół przodem 6 cm tyłem 4.5. Zmiana była kolokwialna. Autem jeździło mi się dwa razy lepiej niż wcześniej a to za sprawą poświęceniu tylko 3 godzin autu. Pamiętam jak na samym początku czułem każdą nierówność po, której przejeżdżałem, każdy kamyk czy patyk. Uczucie było niebotyczne. Nadszedł czas na doposażenie auta w rozpórki na kielichy z przodu jak i z tyłu. Auto zyskało na sztywności a co za tym idzie na bezpieczeństwie. Pamiętam jak przejeżdżając po progach auto potrafiło zawiesić jedno koło w powietrzu co dawało ogromną radość chociaż nikt poza mną tego nie rozumiał. Samochód był dla mnie swego rodzaju odskocznią ale przede wszystkim spełnieniem marzeń o aucie sportowym, niezawodnym jak i bardzo wdzięcznym za poświęcony czas. Pamiętam jak bardzo skupiałem się na polerowaniu auta aby nie pozostała na niej anie jedna smuga z pasty polerskiej czy też odrobina kurzu. Wiedziałem, że auto po przejechaniu 20 cm znowu będzie całe w kurzu ale te parę chwil zupełnej, sterylnej czystości napawało mnie taką energią, że wiedziałem dlaczego i z jakiego powodu to robię. Za każdym razem gdy autko stało zaparkowane spoglądałem sobie na nie z dumą dla samego siebie w jakiego stanu doprowadzałem ją do coraz lepszego tego mechanicznego jak i estetycznego. Przekładałem wartość auta nie na finanse a na ilość uśmiechów. Celowo nie rozpisuje szczegółowo wszystkich wymienianych części ponieważ nie chcę się podzielić wymianą każdej jednej śrubki a historią, którą zapoczątkowało zakupienie tego samochodu. Jak już wspomniałem na wstępie auto jednak rozbiłem uderzając o krawężnik podczas którego impet wygiął stalową felgę do tego stopnia, że naruszyła ona podłogę auta. Dym z poduszki powietrznej, rozbite szkła i ogólny szok. Tyle pamiętam z kilku chwil tuż po uderzeniu. Uczucie, które w sobie posiadam a rzecz straconej przyjaciółki męczy mnie dopiero tydzień a ja wiem, że nie minie jeszcze długi czas. Z auta postaram się wyciągnąć silnik by jeszcze kiedyś dawał mi przyjemność z jazdy może w innej "skorupie" to znaczy budzie ale wciąż to coś co zostanie mi jako pamiątka ten przyjaźni. Szczerze nie oczekuje, że zbiórka zakończy się wpłaceniem choćby 2 zł ale chciałem się z kimś podzielić historią jaką miałem przyjemność tworzyć i rozwijać przez ostatnie minione 3 lata. Strasznie boli mnie strata ale nie poddaje się i myślę, że za jakieś 3-4 miesiące odłożę na jakaś w miarę dobrą sztukę i przełożę do niej podzespoły, które nie uległy uszkodzeniu bądź chociaż sam silnik. Dzięki każdemu kto przeczytał moje wypociny i mam nadzieje, że wszyscy na drodze będziemy bezpieczni i wypadki, które spotkały i mnie będą zdarzać się naprawdę rzadko tak aby nikt nie był nigdy poszkodowany. Raz jeszcze dziękuję za poświęcony mi czas.
Pozdrawiam 22 letni Wiktor. Niegdyś posiadacz pięknej 323Ci.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
