Zbieramy na pomoc dla kocich podopiecznych...
Zbieramy na pomoc dla kocich podopiecznych...
Nasi użytkownicy założyli 1 231 876 zrzutek i zebrali 1 365 364 858 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Nie wiem jak zacząć, siedzę dłuższą chwilę i myślę... chciałoby się wylać wszystkie żale i złość, ale czy to ma sens i czy to coś zmieni? Chyba nie, lepiej skupić się na działaniu, a żeby działać znowu musimy prosić Was o pomoc :( Za chwilę minie pół roku odkąd działamy sami - tylko my i Wy. Nie mamy żadnej umowy na zabiegi kastracji z miastem, żadnego wsparcia na leki do zabiegów, szwy... nic. Mamy nasze ręce codziennie gotowe do pracy i Wasze wsparcie, dzięki któremu możemy kupić leki, szwy, opłacić rachunki :( I niestety, ale znowu prosimy o pomoc...
Każdego dnia wyjeżdżamy na interwencje sami - Radek i Monika w odpowiedzi na Wasze zgłoszenia wyjeżdżają z klatkami-pułapkami, transporterkami, łapią i wracają do Przychodni TOZ. Lista adresów jest długa. Przyjmujemy zgłoszenia jedno za drugim, nie obchodzi nas czy ktoś ma kartę opiekuna i inne pierdoły. Trzeba jechać to jedziemy, trzeba pomóc - pomagamy.
Ania i ja odbieramy telefony między opieką nad zwierzakami na miejscu. Umawiamy na zabiegi, codziennie. Kalendarz pęka w szwach, ale dopisujemy kolejne zabiegi, w tym pilne - kiedy czekać nie można :(
Przyjeżdżacie i dzwonicie Wy - niektórzy zaprawieni w boju, dobrze znani tylko zaklepują kolejne terminy i przywożą koty... już sama nie wiem ile, dawno zgubiłam rachubę :) Kawał świetnej roboty!!! 💪 Inni w naszej poczekalni uczą się obsługi klatek-pułapek i szykują na pierwsze łapanki. Zazwyczaj na jednej się nie kończy. I dobrze!
Działamy przez cały rok. Jest umowa, nie ma umowy... koty są zawsze i nie czekają aż ktoś coś podpisze czy nie. To się dzieje... i my także czekać nie możemy. Musimy działać :( I potrzebujemy Waszej pomocy...
Jak wspomniałam mijają kolejne miesiące jak nie mamy w tym zakresie żadnego wsparcia od miasta. Rok temu mieliśmy... na 200 zabiegów. Eh, 200 zabiegów... ale lepsze było 200 niż nic!
Teraz mamy 0 - zero umów na zabiegi, zero środków wsparcia na leki, szwy, rachunki...
Dlaczego? Nie wiem... Może ktoś, kto decyduje nie czuje presji, bo wie, że i tak będziemy działać, odbierać telefony, odpowiadać na Wasze zgłoszenia? Że nie zostawimy kotów bez pomocy, ani ich opiekunów bez wsparcia? Tak, nie odmówimy... ale sami także potrzebujemy pomocy :(
Dzisiaj w akcie desperacji poinformowaliśmy o sprawie wszystkich radnych szczecińskich. Jesteśmy zmęczeni... :(
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymajcie się! Robicie kawał wielkiej i dobrej roboty!