Wiem, że obecna sytuacja w Polsce jest bardzo trudna ze względu na wydarzenia na Ukrainie. Martwimy się i przeżywamy to wszystko podwójnie, bo nas także dotknęła tragedia. 17 lutego przeszła nad Polską straszna wichura, która zabrała nam prawie wszystko. Nad ranem w kilkadziesiąt sekund wichura zniszczyła szklarnie, w których hodowaliśmy róże. Straciliśmy dorobek dwóch pokoleń i jedyne źródło utrzymania naszej rodziny.

Po przejściu wichury pozostało potłuczone szkło, połamane konstrukcje, zniszczone sadzonki roślin. Sprzątanie potłuczonego szkła potrwa minimum miesiąc. Pogoda nie ułatwia nam życia, bo resztki sadzonek zmarzły podczas nocnych mrozów.

Zdjęcia nie odzwierciedlają całej skali zniszczeń, są robione głównie z zewnątrz, bo do środka nie dało się wejść, gdyż na głowę leciało szkło.

Praca w ogrodnictwie jest bardzo trudna, wymaga całodziennej oraz często nocnej pracy, tym trudniej jest nam zaakceptować to co się stało, ale staramy się myśleć pozytywnie i działać!

Razem z mężem codziennie sprzątamy, próbujemy odbudować i odzyskać to co jeszcze da się uratować. Pomagają nam ludzie dobrego serca! Jednak żeby cokolwiek móc dalej robić potrzebujemy mieć środki finansowe na odbudowanie chociaż jednej ze szklarni.

Na tę chwilę wszystkie oszczędności już wydaliśmy, kredytu niestety nie dostaniemy, a na utrzymaniu mamy dwójkę małych dzieci. Potrzeby na uruchomienie szklarni są duże, a pierwsze zbiory będą dopiero za kilka miesięcy!

Nigdy nie sądziłam, że znajdę się w podobnej sytuacji i będę prosiła o pomoc. To my wielokrotnie pomagaliśmy, nie tylko sąsiadom czy znajomym, ale po prostu ludziom w potrzebie. Dzisiaj prosimy o pomoc, o każde wsparcie.

Dla nas każda złotówka się liczy!