Celem zrzutki jest uzbieranie środków umożliwiających zoperowanie zerwanego mięśnia piersiowego.

Trzy słowa o sobie:

Część, nazywam się Patryk. Od prawie 5 lat pracuje jako trener personalny. Jestem także zawodnikiem brazylijskiego jiu-jitsu w którym posiadam purpurowy pas nadany przez trenera Tomasza Paszka w Academii Gorila Ruda Śląska.

Krótka historia kontuzji:

4 lutego 2020 doznałem urazu mięśnia piersiowego, które zostało zdiagnozowane jako naderwanie bez przerwania ciągłości mięśnia. Wszystko zmierzało w dobrą stronę - ból mijał, opuchlizna i zasinienie schodziły, funkcja kończyny wracała. Powoli zacząłem wznawiać delikatne treningi... I wtedy zauważyłem dość sporą asymetrię w wyglądzie między prawym i lewym mięśniem. Domyślałem się, że uraz był jednak bardziej poważny niż wskazywała pierwotna diagnoza, co potwierdził ortopeda na prywatnej konsultacji. Okazało się, że część mostkowa mięśnia piersiowego została całkowicie zerwana. Lekarz powiedział że można z tym żyć, ale deformacja i mniejsza sprawność kończyny zostaną na stałe, a to wyklucza mnie z poważnej rywalizacji sportowej i być może zupełnie pozbawi pasji. Drugą opcja jest poddanie się operacji, która daje szansę na pełen powrót do zdrowia. Operacja polega na przewierceniu kości ramiennej i próbie przyczepienia do niej zerwanego kikuta mięśnia za pomocą tytanowych blaszek. Jeśli kikut będzie za krótki możliwe, że będzie trzeba pobrać część ścięgna achillesa lub mięśni uda i przedłużyć nim zerwany mięsień.

Zegar tyka...

Czas odgrywa tutaj ogromną rolę, ponieważ z każdym dniem szansę na powodzenie operacji maleją, co w obecnych czasach epidemii i przeciążonej służby zdrowia zabrzmiało dla mnie jak wyrok. Byłem bliski zrezygnowania z uprawianego zawodu trenera i treningów sportów walki. Jednak za namową przyjaciół, postanowiłem podjąć walkę i spróbować wrócić do pracy, treningów na macie i mam nadzieję, także startów w zawodach. 17.04.2020 otrzymałem wiadomość o możliwości zoperowania mięśnia już dnia 23.04.2020 w prywatnej klinice. Operacja została wyceniona na ok. 8500 zł, dlatego z bólem serca zdecydowałem się prosić Was o pomoc. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że czasy są naprawdę ciężkie, a czasu zostało niewiele, dlatego tym bardziej będę ogromnie wdzięczny za każdą wpłaconą złotówkę i udostępnianie, zbliżające mnie do zrealizowania celu.