id: ubuhzs

Leczenie Azazela!

Leczenie Azazela!

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 158 783 zrzutki i zebrali 1 203 576 614 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Cześć!


Zgłaszam się z ogromną prośbą - z pełną świadomością, że czasy są, jakie są - o pomoc w doprowadzeniu mojego kociaka Azazela do ładu.


Azazel to przygarnięty kot, który szybko okazał się kotem – marzeniem. Zero problemów – chodząca przytulanka, a do tego turbointeligentna. Czarny kot, stereotypowo niby pechowy, okazał się największym szczęściem, jakie mogłam sobie wyobrazić. Starałam się zapewnić Azazelowi oraz Lucyferowi (rudzielcowi, przygarniętemu kilka miesięcy po Azim) jak najlepsze warunki i poświęcać im możliwie jak najwięcej czasu. Kociaki dogadują się świetnie od samego początku ich wspólnego życia, co niezmiernie mnie cieszy.


We wrześniu 2018 kocia sielanka niespodziewanie się zakończyła. Po przeprowadzce do nowego mieszkania, Azazel zaczął mieć problemy z pęcherzem. Początkowo z weterynarzem myśleliśmy, że to pojedyncza akcja, kwestia zmiany terytorium i otoczenia albo zwykły zbieg okoliczności. Niestety sytuacja powtórzyła się po kilku miesiącach, kilkukrotnie. By pomóc Aziemu w opróżnianiu pęcherza, wet cewnikował go łącznie cztery razy. Ostatni raz miał miejsce w styczniu, przed kolejną przeprowadzką. W tym czasie Azazel wylizał (mimo założonego kołnierza) sporo sierści na biodrze. Po ogoleniu nogi rana okazała się większa niż przypuszczaliśmy. Priorytetem stało się wygojenie nogi i ustabilizowanie nerwowych zapędów tej autodestrukcyjnej czarnej kluski. Zgodnie z zaleceniami weterynarza, kot przyjmował amitryptylinę, a później również xanax, mający bardziej doraźnie opanować sytuację i pomóc kotu w czasie przeprowadzki. Podczas przenosin do nowego mieszkania stosowałam dyfuzory Feliwaya oraz obróżki feromonowe wg zaleceń, wszystko przeszło bez zarzutów.


W marcu, gdy nadszedł pierwszy lockdown, siedziałam w mieszkaniu z kociakami, rana na nodze powoli, ale ładnie się goiła, po czym przestała - na biodrze pozostał mały skrawek niewygojonej skóry bez sierści, który najprawdopodobniej Azazel wylizywał, gdy nie był pilnowany. Ale problemy z pęcherzem nie wracały, więc bomba – do czasu. We wrześniu koszmar powrócił bez zapowiedzi. Głowiliśmy się z wetem nad przyczyną tego stanu, niestety bezowocnie. Nasunął nam się wniosek, że przewlekle problemy z pęcherzem wynikają ze stresu, lecz nie potrafiłam znaleźć czynnika stresogennego, który mógł wpłynąć na nawrót choroby. Azazel został ponownie zacewnikowany. Niestety, niewygojona noga również nie dawała spokoju – w obawie, że może wdać się zakażenie, weterynarz zdecydował się odświeżyć i zszyć ranę, aby zabezpieczyć ją przed ewentualnym kontaktem z moczem.


Cewnik został ściągnięty, kotki karmione mokrą karmą (by nie ryzykować zmniejszenia podaży wody w organizmie), szwy z nogi zdjęte. Po kilku godzinach od powrotu z gabinetu weterynaryjnego zdarzył się dramat. Rana otworzyła się, kot wpadł w amok, ja w panikę. Od razu zawiozłam zakrwawionego Azazela do weterynarza, który zadecydował o ponownym szyciu, następnego dnia. Prawdopodobnie szwy zostały ściągnięte za wcześnie, stąd ponowne otwarcie rany. Nie udało się poznać dokładnej przyczyny pogorszenia zdrowia kota.


Po zabiegu Azi został wpakowany w urocze ubranko, by futrzasty gimnastyk nie dotarł do strefy lizania w żaden sposób oraz by uniknąć stresowania go kołnierzem, którego ewidentnie nie toleruje. Tydzień po zabiegu zszywania girki ponownie odwiedziliśmy weterynarza, bo podejrzewałam u Azazela anemię. Nie myliłam się. Niestety do dziś równie bezowocnie szukamy jej przyczyny, wykonując często morfologię krwi i inne badania. Co prawda Azazel wygląda już dużo lepiej, je normalnie, lecz czasem zdarza mu się wypadek nasikania poza kuwetą. Do tego dochodzi fakt, że cały czas podajemy mu amitryptylinę dla stabilizacji, póki noga nie dojdzie w pełni do normy. Szwy już ściągnięte, wygląda to całkiem dobrze, chociaż leki zdecydowanie wpływają na jego apatyczne zachowanie.


To ciągła walka i zdaję sobie sprawę, że raczej szybko się nie zakończy. Zamierzam walczyć tak długo, jak to będzie konieczne. Azazel to młody kociak, ma trochę ponad 2,5 roku. Ma przed sobą jeszcze wiele pięknych, kocich lat. Z powodu utraty pracy w wyniku wprowadzenia pandemicznych obostrzeń, znalazłam się w nieciekawej sytuacji finansowej. Liczne wizyty u weterynarza oraz badania są dla mnie dużym obciążeniem, dlatego zwracam się o pomoc do dobrych duszyczek, które mają możliwość wsparcia Aziego w tym trudnym czasie. Potrzebujemy pieniędzy na regularne badania krwi i moczu oraz na rozpoczęcie współpracy z behawiorystą, który byłby w stanie stwierdzić, co siedzi kociakowi w główce. Każda złotówka będzie wielkim wsparciem w tych paskudnych, covidowych czasach. Moja kocia rodzinka będzie wdzięczna za pomoc.


Trzymajcie się ciepło!

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 39

CR
Crespo
100 zł
AN
Adrianna Niemojewska
100 zł
Piotr
100 zł
//
//R.
66,60 zł
EM
Eryk Miałkas
EA
Ewa Adamczak
50 zł
ZC
Zygmunt Charytonik
50 zł
KP
Karolina Pieklo
50 zł
XX
Xxx
25 zł
 
Dane ukryte
25 zł
Zobacz więcej

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!