Mój syn Marek ma 26 lat. Jest osobą z niepełnosprawnością i wymaga całodobowej opieki. Jesteśmy razem każdego dnia – we wszystkim, co trzeba zrobić, co boli, co wymaga cierpliwości i siły. Marek jest osobą niesamodzielną, ale codziennie robimy wszystko, żeby miał jak największy komfort i jak najwięcej radości z życia.

Choć jego życie pełne jest wyzwań, Marek nigdy nie narzeka. Zawsze jest pełen pozytywnej energii, zaraża wszystkich dookoła swoim uśmiechem i cieszy się tym, co ma. Każdy dzień traktuje jako nową szansę, mimo trudności, które go spotykają. Jego optymizm i radość są prawdziwą inspiracją dla nas wszystkich i nadają naszemu życiu sens.

Od lat jesteśmy bardzo ostrożni i uważni w planowaniu wydatków. Naszym jedynym źródłem utrzymania jest renta socjalna Marka i moje świadczenie pielęgnacyjne. To nie są duże kwoty, ale zawsze udawało się wszystko tak poukładać, by starczyło na podstawowe potrzeby i rehabilitację.

W tym roku bardzo liczyliśmy na środki z 1,5% podatku, które wiele osób, z wielką życzliwością, przekazało na Marka. Te pieniądze miały pozwolić nam zrealizować konkretne, ważne dla niego potrzeby: wymianę ortez na nogi, zakup butów ortopedycznych – zarówno letnich, jak i zimowych, naprawę lub zakup nowego wózka inwalidzkiego, opłacenie turnusu rehabilitacyjnego, na który jeździmy co roku od 10 lat - dzięki któremu Marek utrzymuje sprawność, ale również jest terapią, gdzie może spotkać swoich przyjaciół. Relacje z rówieśnikami są dla Marka bardzo ważne i brak możliwości wyjazdu na turnus byłby dla niego ogromnym zawodem. Pieniądze z podatku miały również być sposobem na finansowanie kosztownej, indywidualnej rehabilitacji trzy razy w tygodniu.

Niestety – fundacja, której jesteśmy podopiecznymi, złożyła dokumenty o aktualizacji rachunku bankowego po terminie. Ministerstwo nie mogło ich przyjąć i cała kwota, którą darczyńcy przekazali – przepadła. Próbowaliśmy wszystko odkręcić, ale niestety, bezskutecznie - pieniądze przepadły.

To była ogromna strata, nie tylko finansowa, ale też emocjonalna. Wiedzieliśmy, że nie damy rady samodzielnie pokryć tych kosztów i że bez wsparcia nie zrealizujemy żadnego z tych planów.

Dlatego proszę – jeśli możesz, pomóż nam stanąć na nogi po tym, co się wydarzyło. Nie zbieramy na marzenia, tylko na konkretne potrzeby Marka, które miały być w tym roku zrealizowane. Każda złotówka przybliża nas do możliwości zapewnienia mu tego, czego naprawdę potrzebuje – sprawnego wózka, ortez, turnusu, codziennej terapii.

Wszelkie procedury związane ze zmianą konta bankowego fundacji zostały zakończone i pieniądze odpisane z podatku za rok bieżący już do nas trafią, więc jeśli nie wiesz komu przesłać swoje 1,5%, wesprzyj rehabilitację Marka. Nr KRS: 0000294402 z dopiskiem "dla Marka".

Z całego serca dziękuję – za każdą pomoc, za każde udostępnienie, za każdą osobę, która zechce być z nami w tym trudnym czasie.

Wasze wsparcie daje nam siłę. <3