Psy lękowe - 12380 Dom Tymczasowy na Manowcach
Psy lękowe - 12380 Dom Tymczasowy na Manowcach
Nasi użytkownicy założyli 1 251 384 zrzutki i zebrali 1 417 177 897 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Nie raz słyszę pytanie: "Ile masz do adopcji psów?"
Lecz jak nigdy wcześniej, tym razem moja odpowiedź na to pytanie jest złożona.
Bo tak naprawdę nie jest istotna ilość psów do adopcji, jak raczej ilość lękowych psów lub co trudniejsze psów z agresją lękową. Psów dla których również chciałabym znaleźć domy.
Dla psów lękowych adopcja bez wcześniejszej pracy z ich lękiem najczęściej jest nie możliwa. Zdarzają się i owszem adopcje cudowne, które były udziałem również moich podopiecznych, ale umówmy się.... jak często zdarzają się cuda?
Z tego względu bardzo proszę o wsparcie właśnie dla tych psów. Nie wiem jeszcze jaką pójdą drogą. Wszystko zależy i od ich postępów, od finansów (!), od mojego czasu (wolontariat!), wparcie behawioralnego (które w 99,9% jest płatne), oraz wielu innych czynników.
Ta zbiórka miałaby na celu opłacić dla nich:
- karmę,
- profilaktykę lub leczenie weterynaryjne,
- usługi behawiorysty,
- zakup potrzebnych akcesoriów,
- również transport czy hotelowanie, jeżeli będzie potrzebne i wskazane,
- suplementy i lekarstwa np. uspakajające, jeżeli zostaną zalecone,
- różne inne rzeczy, które potrzebne do ich utrzymania.
Poniżej przedstawiam wam prawie wszystkich moich lękowych podopiecznych. Dla jednego tylko jest osobna zbiórka, czyli dla Spritea. Historia każdego z nich jest inna, inne lęki, inny sposób radzenia sobie z traumą.
Zapraszam, przeczytajcie o nich i proszę o wsparcie grosikiem, bo sama nie jestem w stanie ich utrzymać i pomóc im.
Lesia i Czesia (Małopolska, Gmina Radgoszcz, Luszowice) - odłowione ze zdziczałego stada po starszym mężczyźnie, który poszedł do domu opieki społecznej. Jednak nawet, gdy był jeszcze z nimi trudno powiedzieć, że psy były zaopiekowane. Mnożyły się i odchodziły, a na ulicy goniły ludzi i rowery. Żywiły się kurami i kaczkami sąsiadów. Radziły sobie same jak mogły.
Po odłowieniu człowieka się bały, gryzły i sikały pod siebie. Niszczyły ogrodzenie, aby wydostać się na wolność.
Teraz już robią kroczki w socjalizacji. Jest to powolny proces, ale postępy widzimy. Kiedy będzie można powiedzieć, że są adopcyjne? Trudno powiedzieć. Praca z nimi nie jest łatwa i może być też długa.
Cleo (Świętokrzyskie, Gmina Nowy Korczyn) - to córka bezdomnej suczki, która sama zdążyła mieć też szczeniaki w trakcie swojej bezdomności. Niestety tak "ekspresowo" ludzie reagują na bezdomne psy, a szczególnie to boli gdy dotyczy właśnie suczek. Po pierwsze dlatego, że bycie matką i wychowywanie szczeniaków w bezdomnym życiu nie jest łatwe. A po drugie wyobraźcie sobie, suczkę w rui, którą gwałcą wszystkie psy ze wsi. Tak, tak, niestety, ale na wsi brak ogrodzeń, niekompletne ogrodzenia, otwarte bramy to standard. No i poza tym co za problem "mój pies" szczeniaków mieć nie będzie. A kastracja to nienaturalne, to zło.
Szczeniaki Cleo znalazły już lepsze czy gorsze domy, a Cleo trafiła do nas. Bezdomność Cleo już przeszła do historii, a została trauma. Trauma, którą nie wiem jak długo i jakim kosztem będziemy zwalczać.
Nutka (Małopolska, Gmina Bolesław, Bolesław) - delikatna, piękna, podpalana sunia. W bezdomności przed odłowieniem była około 2 lata. Był człowiek, człowiek wyjechał, suczka została we wsi. Taki Psi los. Tyle o niej wiemy.
Jaka jest na teraz? Brak agresji, łagodna, ale i wystraszona, z ogonem pod brzuchem, do człowiek wciąż nieufna. Jeszcze nie widziałam jej rozluźnionej. Z innymi psami też słabo nawiązuje relacje. A z bezdomności została odłowiona wraz ze Spotem i Cristalem. Szelki i smycz... żadnych dobrych skojarzeń, a spacer? Taka panika, że nie ma na ten moment opcji. Ile nam zajmie praca z jej lękiem? Trudno powiedzieć.
Cristal (Małopolska, Gmina Bolesław, Bolesław)- pies z agresją lękową. Odłowiony wraz ze Spotem i Nutką do których dołączył jako ostatni. Wcześniejszej historii jego nie znamy. A jego zachowanie wskazuje jakby wogóle nie miał kontaktu z człowiekiem, albo kontakt bardzo zły.
Na ten moment nie odważy się jeszcze wziąć jedzenia z ręki. Nie ma możliwości go pogłaskać, dotknąć bez ryzyka ugryzienia."Przypadek" zdecydowanie trudniejszy niż Spot i Nutka. Agresję lękową nadrabia urodą, ale to za mało, by adopcja była możliwa.
Spot (Małopolska, Gmina Bolesław, Bolesław) - Od dwóch czy trzech lat żył jako pies bezdomny. Od początku czułam, że z nim może być trudna praca. Choć nie spodziewałam się, że z ich trójki (złapany wraz z Cristalem i Nutką) będzie jeszcze najbardziej chętny do pracy z człowiekiem. Choć początki były faktycznie trudne, bo samo odłowienie bardzo przeżył. Stracił "wolność" i tego po psiemu nie rozumiał. Rozwalił transporter. Potem "zjadł" płytę OSB w kojcu, dzielącą go od widoku drugiego kojca. Ostatecznie w Sylwestra (ze strachu) rozwalił również kojec, ale strach przed petardami powodował w nim panikę. I w ten "niemetodyczny" sposób wylądował na moim korytarzu z innymi psami. Było trudno mu się odnaleźć w stadzie, tym bardziej, że pominięty został element prawidłowego wprowadzenia do stada. Zbliżająca się północ niestety uniemożliwił to.
Na ten moment? Jestem jedyną osobą, która może go pogłaskać, już nawet po karku i nawet dwoma rękami równocześnie (wcześniej chyba obawiał się chwycenia). Macha przyjaźnie ogonem, liże rękę, sam zaczepia łapami. Natomiast bliższe relacje z innymi osobami przychodzą mu bardzo trudno.
Oprócz wolności, pokochał także zamieszkiwanie w domu. Gdy ma zamknięte drzwi, potrafi je skutecznie zniszczyć, aby się dostać do środka. Jednocześnie, gdy jest w środku zachowuje się dobrze i jest czystym psem.
Może zbyt szczegółowo go opisałam, ale Spot jest psem specyficznym. Gdy dasz mu wolność, on odwzajemni się dużo lepszym zachowaniem, niż wtedy, gdyby stawiać mu zapory na drodze.
Lalka (Świętokrzyskie, Gmina Nowy Korczyn) - ta suczka przed odłowieniem broniła około roku. Nie ma w sobie agresji, ale ma okrutny lęk przed wszystkim - człowiekiem, nadmiarem bodźców, dźwięków, ruchu. Spacery z nią są możliwe tylko w obszarze, gdzie nie ma cywilizacji (samochodów, ludzi), lub o północy, gdy całe życie miasta zamiera w nocnej ciszy.
Większość swojego dnia spędza w swoim transporterze wyłaniając się z niego tylko czasami, gdy ma jakąś potrzebę fizjologiczną, jest głodna, albo spragniona. Przy okazji jest suczką czystą, daje znać kiedy chce wyjść. Jednak na spacery możliwe są tylko na smyczy, gdyż cały czas węszy jak uciec.
Dekster - pies, który był zły, bo nie dał się przywiązać do budy. Natomiast, gdy trafił do mnie to przez około 3 tygodnie nie dał do siebie podejść. Teraz to już jest historia, od około 3 lat, gdyż tyle czasu szuka swojego stałego domu. Natomiast do dość dużej ilości psów, głównie samców przejawia agresję. Z tego też powodu jest skazany na kojec. Mam więc przekonanie, że praca behawioralna w jego przypadku również będzie wskazana.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.