Kocie Anioły chcą dalej pomagać
Kocie Anioły chcą dalej pomagać
Nasi użytkownicy założyli 1 234 108 zrzutek i zebrali 1 372 611 435 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności3
-
Dzisiejsze paragony które udało nam się opłacić za zaległe wizyty
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Niestety stanęliśmy pod ścianą, już nie dajemy rady.
Kotów przybywa, zbiórki nie idą, adopcje stoją…
Do tej pory pokrywałyśmy faktury za opiekę weterynaryjną, za zakup karmy i żwirku z własnej kieszeni.
Przeznaczyliśmy na to ok 16tys zł, a mamy do opłacenia kolejne faktury – szacujemy że ok 10tys.
Nie boimy się trudnych przypadków, walczymy do końca, dopóki kot chce i ma wole życia, dopóki jest nadzieja.
To są tylko wymierne i widoczne koszty pomagania – faktury i rachunki. Nikt z nas nie wycenia i nawet tego nie chce: czasu poświęconego na dojazdy z kotami do weterynarzy, rozwiezienie jedzenia do domów tymczasowych, długie minuty na rozmowach adopcyjnych lub komu i jak pomóc, paliwa, które teraz jak wiemy ma jakąś horrendalną cenę.
Niestety tak dłużej nie możemy.
Mamy tez do opłacenia rachunki za mieszkania, musimy jeść, zrobić remont pokoju czy kuchni, wysłać dzieci na wakacje.
Nasze koty tez potrzebują opieki weterynaryjnej – a są to koty, których nie wzięliśmy bo tak chcieliśmy (bo ładne, mają długie futerko, czy są nietypowego koloru) – zostały, bo są nieadopcyjne, często chore lub z innymi problemami. Nikt ich nie chciał…
Koty przebywają w weterynaryjnych hotelikach bo nikt nie zaoferował domu tymczasowego, co też generuje koszty. Ale miałyśmy dwie możliwości: albo zostają i płacimy albo idą na przysłowiową trawkę…
Domów tymczasowych brakuje – ostatnio zgłoszono nam 3 kocie rodziny (3 matki, 15 kociąt), odmówiliśmy, jedna jest na działkach, dwie w komórce – ale nie ma ich gdzie umieścić ani za co opłacić profilaktyki i ich utrzymania przez najbliższe 2 miesiące.
Żadne miejsce nie jest bezpieczne, lisy, kuny, mało przyjaźnie nastawieni ludzie.
Zostały, czy doczekają pomocy?
Nie wiemy….
Nikt z karmicieli ich nie chciał wziąć, mimo że oferowaliśmy kenel, jedzenie, opiekę wet (na kredyt, ale zawsze się jakoś udawało) - bo już jest kot, bo wyjazd, bo remont….
My mamy kilka lub kilkanaście kotów, też próbujemy wyjechać choć na krótko żeby podładować baterie, też marzy się nam świeża farba na ścianach….
Jeżeli sytuacja się nie zmieni, będziemy musieli powiedzieć KONIEC
I zaprzepaścić dwa lata działań, plany sterylizacji kolejnych stad, będą się rodzić i umierać kolejne kocięta.
Te 200 kotów które znalazły domy, nie pomożemy już kolejnym…
Nie prosimy o duże wpłaty. Jest nas na grupie 7tys., gdyby każdy wpłacił 3 zł bylibyśmy uratowani. 3zł dla jednej osoby to nic, ale jeśli takich wpłat mamy 7000, to wtedy robi się z tego suma.
Siła istnienia nie jest w jednostkach, jednostkowych wpłatach po 100zł, tylko w grupie.
Jeśli chcielibyście dalej nas oglądać, jeśli los kocich bied nie jest Wam obojętny, prosimy o pomoc.
Na zdjęciu ostatni kociak którego wzięliśmy pod opiekę, mimo tragicznej sytuacji, ale odmowa oznaczalaby dla niego koniec.
Ale bez pomocy to będzie koniec dla nas...
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
obyscie dalej ratowali kociaki
❤️❤️❤️❤️
❤️
❤
Dziękuję:)
Dziękujemy
Ja dziękuję w imieniu naszych Kocich Aniołów :)