Hej! Nazywam się Wafel i w czerwcu skończę dwa latka. Jeszcze do niedawna byłem żywiołowym, zadowolonym z życia pieskiem, który uwielbiał bawić się ze swoimi przyjaciółkami.

Dwa dni temu miałem straszny wypadek. Przestraszyłem się nadjeżdżającego samochodu i nie zdążyłem uciec. Mam złamaną łapę. Bardzo mnie boli, nie chodzę, nie uśmiecham się Pan doktor powiedział, że potrzebuję poważnej operacji.

Mojej Pani niestety nie stać na operację, która musi się odbyć bardzo szybko, bo inaczej w najlepszym wypadku stracę łapkę, w najgorszym umrę, a niedawno odszedł mój Pan.

Cześć, nazywam się Magda i Wafel jest pod moją opieką. Niestety w chwili kiedy nie miałam go na oku, maluch wybiegł na ulice i nadjeżdżający samochód nie zdążył zareagować i potrącił Wafla. Mały jest naszym jedynym zwierzątkiem, ponieważ mam czwórkę dzieci i niedawno odszedł mój mąż. Trzymamy się jak tylko możemy, jednak tak niespodziewany wydatek jest dla mnie dużym obciążeniem. Zarówno mi, jak i dzieciom bardzo zależy na Waflu i chcemy, żeby został z nami na długo, dlatego każdego proszę o chociaż najdrobniejsza pomoc. Uratujmy razem łapkę naszego Wafla.