Hej, założyłam zrzutke bo chciałabym głębiej zadbać o zdrowie mojego konia :-)

Posiadanie własnego konia to było moje marzenie, myślę że nie tylko moje bo każdy jeździec śni o swoim rumaku, żeby mieć go na wyłączność i zbudować wspaniałą więź łącząca konia i człowieka. Odłożyłam trochę pieniędzy i z pomocą rodziców udało się <3

Florke kupiłam we wrześniu 2018 roku. Zakochałam się w jej oczach, choć od zawsze była chudzinką o którą dbali wszyscy jej dziwne zachowanie po kilku miesiącach u nas nie dawało nam spokoju. Klacz zachowywała się jak ogier, skakała na inne konie przy czym mogła zrobić krzywdę im i sobie. Z miesiącami chudła pomimo dobrego jedzenia. W czerwcu 2019 roku wybrałysmy się na USG do kliniki. Padła diagnoza - nowotwór jajnika, na szczescie okazał się nie złośliwy. Walka z myślami co będzie dalej... klacz udało się uratować, operacja i leczenie kosztowały kilka tysięcy złotych. Flora szybko doszła do siebie, mogłyśmy znowu wrócić do treningów. Niecały rok od operacji znowu dotknęło ją nieszczęście. W marcu 2020 roku zdiagnozowane RAO, które pojawiło się z dnia na dzień. Trzeba było włączyć leczenie sterydami, podawać syropy, zioła. Przeżyliśmy tez ostrą kolke, gdyby nie szybka pomóc weterynarza nie wyobrażam sobie co by się stało. Kupując konia przewidziałam wszystko, koszty jego utrzymania, regularne werkowanie, badania diagnostyczne ale nie leczenie za kilka tysięcy złotych. Dziś w trakcie pandemii, każdy potrzebuje pieniędzy. Chciałabym zebrać jakąś sumę bym mogła i kupić inhalator, leki, dobrej jakości pasze, supelemety, wykonać gastroskopie, przeswietlenie i skonsultować się z fizjoterapetą, dietetykiem i weterynarzem. Marzę o tym aby zdrowo przybrała na masie, nabrała mięśni i ruch nie sprawiał jej bólu, ponieważ Flora ma problem z lędzwiami ,a ten koń uwielbia się ruszać <3 Studiuję i chodzę do dorywczej pracy, ale te pieniądze starczają tylko na bieżące wydatki.

Może znajdzie się dobra dusza, która nas wesprze.

Z góry dziękuję w imieniu moim i mojego końskiego przyjaciela :-)