Bardzo długo zastanawiałem się nad założeniem tej zrzutki, niestety sytuacja mnie zmusza, bym musiał prosić o wsparcie na dalsze leczenie moich podopiecznych.

Od kilku miesięcy walczę z moim byłym pracodawcą o odszkodowanie z tytułu niezgodnego z prawem rozwiązania umowy (zwolnienie dyscyplinarne i brak odprawy), gdy wreszcie wydawało się iż temat zostanie zamknięty, poprzez podpisanie w sądzie ugody w której pozwany zgodził się na wypłatę odszkodowania, pokrycie kosztów prawnika i wystawienie nowego świadectwa pracy, tak pomimo uprawomocnienia się wyroku i upływu dwa tygodnie temu terminu wywiązania się z ugody, nie otrzymałem ani pieniędzy, ani nowego świadectwa pracy.

Cały proces windykacji poprzez komornika jeszcze trochę potrwa, a ja muszę kontynuować leczenie kotki Frei (to ten słodziak białobury), a raczej zlecić wykonanie pobrania wycinka i operacji (kotka ma problemy z układem pokarmowym, dotychczasowe badania nie pokazały z czym dokładnie mamy do czynienia, pozostało już tylko pobranie wycinka i operacja).

Kolejnym pacjentem jest kocica Lola (marudna tricolorka), u niej na szczęście temat jest prosty, gdyż wiadomo co jej dolega i jest tym chora tarczyca, lecz lek który muszę jej podawać powoli się kończy, a kolejna buteleczka wystarczająca na kilka miesięcy to koszt około 200zł.

Pozostaje jeszcze trójka podopiecznych czyli Tymuś (dymiony burasek) Maciuś (czarna klucha) i Zuzia (czarnobiała złośnica), którym mam nadzieję nic nie jest, ale z powodu fortuny jaka już poszła na leczenie Frei i Loli, nie stać mnie na wykonanie im wszystkich gruntownych badań i sprawdzenia ich rzeczywistego stanu zdrowia.

Do tej pory jakoś sobie radziłem różnymi dorywczymi zajęciami, czy sprzedażą swoich prac, lecz od ponad miesiąca jest bardzo źle w tym temacie.