Hej!

przyszedł taki moment w którym jestem zmuszona prosić Was o pomoc.

Poniżej kilka słów z jakiego powodu:

W kwietniu bieżącego roku okazało się, musimy przyspieszyć termin skomplikowanej operacji przepukliny około odbytowej u Badiego. Operacja była planowana na nadchodzącą jesień, a ja miałam odłożyć na nią pieniądze. Nic z tego nie poszło zgodnie z planem 🙄

Operacje musieliśmy wykonać na cito a ja pieniądze na nią pożyczyć od rodziny. To nic pomyślałam, najważniejsze żeby operacja się udała później będzie już z górki.

Teraz wiem jak bardzo się myliłam.

Badi pięknie doszedł do siebie teraz nie ma już śladu po rozkrojonym tyłku ;) 

Jednak na pierwszej po operacyjnej wizycie kontrolnej wetkę zaniepokoiła dziwnie stawiana tylna łapa Bdzioszki. W pierwszej chwili zrzuciłyśmy to  na zwyrodnienia kręgosłupa w tylnym jego odcinku o których wiemy od roku. Okazało się, że przyczyna jest inna a ja odetchnęłam nawet z ulgą. Powodem, odstawiania żle łapy okazał się zraniony opuszek właściwie ⅓ opuszka była ścięta (do tej pory nie wiem jak i kiedy ją tak rozwalił). Usłyszałam , że opuszki goją się ładnie ale długo , nawet trzy tygodnie. 

Chciałabym, my z gojeniem opuszka walczymy już pięć miesięcy. W tym czasie zaliczyliśmy rekordową liczbę czterdziestu ośmiu wizyt u weterynarzy/rek. Wtym wizyty u specjalistek/ów: dermatolożek, ortopedów i chirurżek, badania typu RTG, USG , cytologię, biopsje, ostrzykiwania łapy, liczne badania krwi, ciągłe kroplówki.

Przeszliśmy przez tysiące maści, leków, antybiotyków (których przyjmowanie doprowadziło do zapalenia trzustki).

Przez ostatnie dwa miesiące jesteśmy właściwie codziennie u weta a nie brakuje też dni kiedy w gabinecie jesteśmy dwa razy dziennie, albo jedziemy w nocy na nocną opiekę. w opinii naszych lekarzy/rek jedyną opcją jest amputacja. w najbliższy czwartek kiedy dostaniemy wyniki biopsji okaże się jaki będzie zakres amputacji czy będzie to tylko palec czy cała łapa. Operacje trzeba wykonać jak najszybciej. Termin mamy na najbliższy piątek 😳

Koszt zabiegu to około dwa/trzy tysiące w zależności od jej skomplikowania. Do tego muszę doliczyć badania kwalifikujące Badiego do operacji, które przy ostatnim zabiegu wyniosły około tysiąca złotych, plus leki i wizyty kontrolne po zabiegu.

To  jest moment w którym nie mam już pieniędzy, zapłacenie rachunków zostawiłam na “lepsze czasy” ale to nie wystarczyło bo te pieniądze zostały wydane na wizyty które odbyły się już w tym miesiącu. 

Wiem, że każdemu teraz jest ciężko finansowo i zdaje sobie sprawę, że jest ogrom zbiórek i obiektywnie rzecz biorąc są istotniejsze. Ale ja wiem, że największy wpływ mam na mój  mały świat wokół mnie. A w nim pomocy potrzebuje mój najwierniejszy przyjaciel a ja nie chcę żeby cierpiał. Mimo, że nie jest mi łatwo to robić to proszę Was o pomoc w wyleczeniu 🐾

Może zamiast pójść ze mna na kawę czy obiad na mieście wrzucicie jakiś grosz Badiemu?

Będziemy bardzo wdzięczni ♥️

Bogna, Igi i oczywiście kulawy Badi