Cześć! Nazywam się Natalia, mam 36 lat i razem z mężem od 2 lat mamy przepiękne, prawie 60 metrowe mieszkanie (na kredyt) z ogromnymi południowymi oknami. Od niedawna mamy również sprawę rozwodową w toku a ja nie mam dokąd pójść :(. Mieszkanie naszych marzeń zostanie sprzedane, niestety mój wkład własny jest zbyt niski żebym mogła poradzić sobie sama, dlatego jestem zmuszona poprosić dziś Was o pomoc. Na tym świecie nie mam nikogo, kto mógłby mnie przygarnąć pod swój dach a wynajem mieszkania w pojedynkę wiąże się z ogromnymi kosztami, na które mnie zwyczajnie nie stać. Nigdy wcześniej nie bałam się tak bardzo przyszłości i tych złych myśli, które coraz częściej pojawiają się w mojej głowie. Nigdy wcześniej nie czułam się tak potwornie bezradna i samotna, a pomysły na to jak samej sobie poradzić już mi się skończyły. Przepraszam Was za brak zdjęcia, nie dodałam go ponieważ jest mi strasznie wstyd, że nie potrafię poradzić sobie sama. Nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji i bardzo trudno jest mi się z nią oswoić. Niemniej każdemu kto zdecyduje się wpłacić choć złotówkę na moje konto będę ogromnie wdzięczna.