Błagam Cię o jedzenie dla skrzywdzonych zwierzaków💔
Błagam Cię o jedzenie dla skrzywdzonych zwierzaków💔
Nasi użytkownicy założyli 1 279 461 zrzutek i zebrali 1 499 070 325 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Zbiórka środków na karmę, suplementy i środki higieniczne dla podopiecznych Fundacji Animal Care Arkadia Racibórz
100% środków zebranych przeznaczone jest na zakup karmy, niezbędnych suplementów z racji schorzeń staruszków oraz środków higienicznych takich jak podkłady (niestety staruszki jak to staruszki nie trzymają już moczu:() - w aktualnościach na bieżąco będę publikowała dowody zakupu karmy! Te zwierzaki nie mogą liczyć na luksus w postaci smaczków. Najważniejszą potrzebą jest zakup karmy. Oprócz tego potrzebne są kocyki, prześcieradła, pościel - psiaki śpią na łóżkach. Prześcieradła szybko się targają. Jeśli możesz proszę pomóż nam 🙏 Obawiasz się wpłacić na zbiórkę? Możesz sam zakupić karmę lub potrzebne suplementy i wysłać do Fundacji! A jeśli chcesz poznać naszych podopiecznych proszę napisz do nas!
Kochani podopieczni Fundacji Animal Care Arkadia z Raciborza to przede wszystkim staruszki. Jak to w tym wieku bywa są schorowani i wymagają częstych wizyt u lekarza weterynarii, przyjmowania lekarstw oraz opieki praktycznie 24h na dobę. Pani Ewa opiekuje się ponad 40stoma zwierzakami! Dwa z nich to psiaki chore na nowotwór.
Podopieczni Pani Ewy to m.in.
- Chory, stary, 15-letni pies Iwanek, który został znaleziony przez grzybiarzy w lesie i przyprowadzony do schroniska w Dłużynie Górnej w 2022 roku.
- 16 letni niewidomy Elfik,
- Niepełnosprawna kotka Helenka - pełna życia i energii ale niestety z niedwoładem tylnych łapek po wypadku komunikacyjnym z winy człowieka, który nie zadbał o jej bezpieczeństwo.
- Tobiś z ogromnymi zaburzeniami behawioralnymi ponieważ 10 lat spędził w schroniskowym kojcu w Bystrym (prywatne schronisko zamknięte podobnie jak Wotyszki),
- Ludwiczek bez oczka,
- Trzykrotnie porzucony 12 letni Pikuś, który błąkał się po wsi po tym, jak jego Pan zmarł.
- 17 letni Pikuś Homer - jego Pan zginął pod kołami samochodu ciężarowego, a wcześniej w ogóle o niego nie dbał - bity i głodzony w końcu miał trafić do schroniska, aby tam spędzić ostatnie lata swojego życia - po co komu stary pies? Takich adopcji nie ma :(
- Niedawno odszedł trzeci Pikuś. Jego Pan również zmarł, a rodzina zawiozła go do weterynarza, aby ten go uśpił.
- 10 letni chory na raka Bobi (wcześniej Impet) - który odszedł niedawno ale zamiast umierać zapomniany w schronisku, gdzie był tylko kolejnym numerem odszedł w miłości, trosce z poczuciem, że jest dla kogoś ważny.
- Clifford, który miał zostać poddany eutanazji w schronisku i w ostatniej chwili został uratowany przez Panią Ewę.
Łącznie pod opieką Fundacji jest obecnie: 10 kotów, 6 psów (niedawno we śnie zmarł Pikuś Pinio) i 14 ptaszków - zeberek (zabranych spod śmietnika) plus kilkanaście kotów dziko żyjących. Poniżej znajdziecie dokładną historię niektórych podopiecznych.
Dzień Pani Ewy rozpoczyna się skoro świt ok. 5-6 rano a kończy ok. 2 w nocy. Całe życie podporządkowała zwierzakom. Kilkanaście razy w ciągu dnia wychodzi na spacery, w przerwach między spacerami głaszcze zwierzaki, gotuje im jedzenie, rozkłada karmę - każdy zwierzak ma swoją karmę / dietę. Dochodzi do tego sprzątanie - zwierzaki nie trzymają moczu więc cały czas Pani Ewa musi sprzątać.
Chciałabym Was prosić o pomoc Pani Ewie w zabezpieczeniu tej najważniejszej potrzeby psiaków i kociaków – jest nią karma. Nie każdy ma możliwość przygarnięcia zwierzaka ale KAŻDY może pomóc tym staruszkom kupując chociażby najmniejszą puszkę karmy. Zebrane środki w 100% zostaną na to przeznaczone. Za wpłacone pieniążki od razu będę zamawiała karmę i publikowała paragony dla udokumentowania. Jeśli ktoś woli można zamówić karmę samemu i przesłać na adres Fundacji:
Ewa Dębicka - Fundacja Animal Care Arkadia
47-400 Racibórz
Ul. Wileńska 15/1
Wpłat można też dokonywać bezpośrednio na konto Fundacji:
Fundacja Animal Care Arkadia:
BNP Paribas, nr konta/IBAN:
PL 13 1600 1462 1715 8517 2000 0001
BIC/SWIFT: PPABPLPKXXX
Z dopiskiem: Na cele statutowe lub na karmę dla podopiecznych fundacji
Co jest potrzebne:
- Karma Purizon kaczka z jabłkiem dla kotów - potrzebujemy miesięcznie ok. 12-14 kg karmy.
- Karma mokra Dolina Noteci Premum dla psów - potrzebujemy miesięcznie ok. 90 puszek 800 gram dla naszych psów.
- Karma mokra dla kotów: „Dolina Noteci” - potrzebujemy miesięcznie ok. 100 puszek po 400 gram
- Karma specjalistyczna dla kotów gastro np. Royal - potrzebujemy miesięcznie ok. 100 saszetek.
- Karma Hepatiale dla psów - sucha i mokra - potrzebujemy miesięcznie ok. 100 puszek 400 gram.
- Żwirek dla kotów Cat's best Orginal - potrzebujemy ok. 80 litrów (dwa worki po 40 litrów)
- Karma dla ptaszków Prestige
- Suplementy - Amylan, Hepatiale Forte, Neoplasmoxan,
- Karma Recovery np. Dolina Noteci Recovery
- Środki higieniczne - podkłady, ręczniki papierowe
- Koce drybed
Historia podopiecznych Animal Care Arkadia:
Pani Ewa, która prowadzi Fundację Animal Care Arkadia, przez wiele lat mieszkała w Grecji, gdzie pomagała zwierzętom. Z Grecji wróciła z 8 kotami z ulicy i 4 starymi psami, też z ulicy. Będąc w Polsce Pani Ewa najpierw przygarnęła 16-letniego Rudka ze schroniska w Raciborzu, który ze względu na zły stan zdrowia nie był wyprowadzany na spacery. Pani kierowniczka schroniska zapytała, czy Pani Ewa zdaje sobie sprawę z tego, ile troski i nakładów finansowych potrzebuje stary pies? To był pies najdłużej przebywający w schronisku. Pani Ewa jednak nie wahała się! Dała staruszkowi dom (na ponad 2 lata), o którym nawet nigdy nie marzył !
Ostatni podopieczny Pani Ewy to Iwanek - 15 letni psiak, który Został znaleziony przez grzybiarzy w lesie i przyprowadzony do schroniska w Dłużynie Górnej w 2022 roku. On już nie biegnie. On powoli drepcze, z siwym pyszczkiem i oczami, w których zapisane są lata... i cierpienie.
Ten piesek ma około 15 lat. W 2022 roku znaleźli go grzybiarze – samotnego, zagubionego, wychudzonego. Leżał w lesie, zmęczony, jakby po prostu się poddał. Ktoś go tam zostawił. Ktoś, kto powinien być jego całym światem, wyrzucił go jak niepotrzebną rzecz.
Znalazł schronienie w schronisku w Dłużynie Górnej. Nie znamy jego historii. Nie wiemy, czy miał dom, czy spał kiedyś na kanapie, czy ktoś do niego mówił z czułością. Ale wiemy jedno – ten staruszek kocha człowieka bezgranicznie. Pomimo tego, co go spotkało, pomimo zdrady. Gdy widzi człowieka, merda ogonem, próbuje podbiec, przytula się. Tyle w nim radości, ile tylko może pomieścić zmęczone, stare ciało. Miał spędzić ostatnie lata swojego życia jako jeden z numerów w schroniskowym boksie, bez czułości, miłości i wsparcia w tych trudnych dla każdego psa chwilach, kiedy organizm powoli odmawia posłuszeństwa. Znalazł schronienie w Fundacji Animal Care Arkadia.
Niestety Iwanek nie będzie żył samą miłością i ciepłem, który Fundacja mu daje. Potrzebuje opieki weterynaryjnej, specjalistycznej karmy i suplementów a Pani Ewa każdego dnia zastanawia się, czy wystarczy środków, aby jutro to móc kupić. Jeśli możesz pomóż Fundacji zapewnić mu godną starość w miłości i szczęściu.
Innym podopiecznym Pani Ewy był Bobi, który niestety niedawno odszedł. Około 10 letni Impet - w nowym domu Bobi - został porzucony przez właściciela, kiedy ten zorientował się, że psiak jest chory. Kulał i siedział pod balkonami. W końcu trafił do schroniska. Okazało się, że ma nowotwór złośliwy kości i obu jąder. W schronisku nie mógł liczyć na żadną pomoc poza podawaniem leków przeciwbólowych, które i tak nie działały na tyle, żeby psiak nie odczuwał bólu. Jechał 500 km do Fundacji praktycznie całą drogę stojąc. Po operacji Pani Ewa i Adrian zdabali o niego najlepiej jak to możliwe. Psiak mógł wreszcie otoczony miłością czuć, że jest dla kogoś ważny. Odszedł ale nie jako kolejny numer w boksie ale jako kochany, potrzebny członek rodziny, którego wszyscy opłakiwali.
Na zdjęciu poniżej jest 8 letni Pikuś. Kiedyś miał on kochający, ciepły dom i dużo tulenia. Niestety jego Pan zmarł, a Pikuś trafił na łańcuch, do zimnej budy. Nie narzekał, gdyż miał przynajmniej co jeść, a i ktoś czasem podszedł i pogłaskał. Pewnego dnia Panią, pod której opieką był Pikuś, zabrała karetka do szpitala. Już z niego nie wróciła, a Pikuś został sam. Pomimo tego, że Pani miała dwóch synów, którzy mieszkali niedaleko, u żadnego z nich nie było miejsca dla zaledwie 7 kg psiaka. Został sam na łańcuchu, przy zimnej budzie. Nasypywano mu suchej karmy, która mogła dłużej stać i nalewano wody. Po pewnym czasie jednak i to zniknęło. Nie było sensu utrzymywać psa więc trafił on na ulicę. Dom i bramę na podwórko zamknięto na klucz, a Pikuś trafił na ulicę.
Chodził po wsi i żebrał. Życie tego psa zostało złamane. Wyrzucony jak nic niewarty śmieć. Pikuś wtedy najchętniej przestałby istnieć, zniknąłby najchętniej z tego świata, ale jak? Chodził od podwórka do podwórka i prosił o jedzenie. I w tym właśnie momencie zjawiła się Pani Ewa z Animal Care Arkadia – ten anioł ratuje właśnie takie zwierzęta. Pozwala im na nowo uwierzyć, że są COŚ WARTE!! Pozwala im uwierzyć, że człowiek ma serce !!! Wspierając zrzutkę pomagasz takim zwierzętom jak Piko.
Niewidomego, starego- ok. 15- letniego Elfika, który kulał na przednią, lewą łapkę, ktoś podrzucił w okolice prywatnego schroniska "Kocham psisko" (koło Radomia). W schronisku miał bardzo dobrą opiekę. Przebywał w kojcu z kolegą, z którym się bawił, było dużo wolontariuszy, którzy go głaskali i przytulali, ale nie było tego jedynego człowieka, któremu Elfik oddałby swoją miłość z wzajemnością i czułby, że ma dom - swój dom. Pani Ewa dowiedziała się o nim z ogłoszenia. Chciała mu bardzo pomóc - zwłaszcza dlatego, że był stary i dodatkowo całkowicie niewidomy.
Jest pieskiem uległym, przestraszonym, ma braki w uzębieniu, liczne blizny na głowie, kuleje na skutek dawnego urazu, nie widzi w 100%. Mimo wszystko jest bardzo, ale to bardzo kochany.
Podopiecznym Fundacji jest też Tobi. Ma 10 lat, z czego 9 lat z jego życia zabrało mu ZŁE SCHRONISKO BEZ WOLONTARIATU w Bystrym (obecnie już zamknięte po tym, jak została ujawniona krzywda przebywających tam zwierząt). Tobi jest przerażony, najlepiej czuje się wtedy, gdy siedzi skulony z odwróconą główką, nie ma nawet odwagi spojrzeć człowiekowi w oczy. Boi się dotyku, boi się jeść w obecności człowieka. Na spacer trzeba wynosić go na rękach, gdyż sztywnieje ze strachu, gdy musi opuścić swoje bezpieczne łóżeczko. "Dajemy mu odczuć, że jest dla nas ważny i jest przez nas kochany" - mówi Pani Ewa.
Kolejny podopieczny Fundacji to Pikuś Homer:
Pikuś - Homer, 17-letni piesek (dodaliśmy imię Homer, gdyż w Fundacji mamy jeszcze jednego Pikusia) nie należał wcześniej do tych kanapowych piesków. Urodził się na wsi, koło Częstochowy. Jego Pan miał 9 psów i kilkanaście kotów. Nie dbał wcale o swoje zwierzęta.
Wszystkie jadły z jednej miski - najczęściej kaszę i resztki z obiadu. Kiedy ich opiekun pił - bywało, że nie jadły cały dzień. Te najsłabsze, zwykle nie miały możliwości dopchać się do miski. Kiedy przychodzili pijani koledzy, psy szczekały, więc niejednokrotnie były kopane czy okładane kijem. Pikuś kiedyś musiał być mono pobity, bo widać ślady na jego szczęce.
Biedak w takich warunkach przeżył 15 lat! Nigdy nie zaznał czegoś takiego, jak miłość i troska człowieka. Nie był nigdy u weterynarza! Jego ogon prawie wyłysiał. Kiedy Pan Pikusia zginął pod kołami samochodu, psiaki zostały same. Udało się znaleźć dom wszystkim młodym, miały ładne ząbki, a Pikuś? No cóż, Pikuś-Homer to staruszek. 15 lat życia to dużo i takich staruszków nikt nie chce. Po adopcji pozostałych piesków Pikuś był tak samotny, że zaczął sypiać z dzikimi kotami. Ze smutku często wył. Jego oczy są nadal bardzo smutne. Boi się podniesionej ręki czy hałasu.
Pikuś Pinio:
Scenariusz, jaki powtarza się często : Starszego opiekuna w stanie ciężkim zabiera pogotowie - kilka dni później umiera. Rodzina mieszkająca za granicą nie chce zabrać do siebie 14-letniego pieska - zapada decyzja o uśpieniu go u weterynarza.
Weterynarz odmawia odebrania życia małemu, 8-kilogramowemu pieskowi, daje natomiast telefon do Fundacji Animal Care Arkadia z Raciborza. W Fundacji nie ma już miejsca na kolejnego zwierzaka i brakuje środków. Ale jak odmówić?
Całe życie na łańcuchu... Jest tak wychudzony, że widać mu żebra. W budzie nie ma słomy, tylko same deski. Został zaszczepiony, odrobaczony, zabezpieczony przed pasożytami zewnętrznymi. Zostało wykonane, pierwszy raz w jego życiu, badanie krwi. Okazuje się, że Pinio ma chore serduszko.
Pikusia Pinio pożegnaliśmy dwa tygodnie temu. Umarł wtulony w człowieka we śnie. Prawdopodobnie jego serduszko nie wytrzymało,. Tak bardzo ubolewamy, ze nie mógł dłużej cieszyć się z nami swoim nowym życiem.
Inni podopieczni Pani Ewy to m.in. Helenka. Helenkę Pani Ewa zauważyła w Internecie. Joasia Jakubiec, która ma dom- azyl dla kotów, dała ogłoszenie, że szuka osoby, która zaopiekowałaby się niepełnosprawną Helenką, gdyż wiele godzin dziennie pracuje, a Helenka potrzebuje opróżniania pęcherza co ok. 3 godziny, czego ona nie może jej zapewnić. Natychmiast Pani Ewa napisała, że może się nią zaopiekować.
Powyżej: 15-letni, niewidomy Elfik; 3-letnia, niepełnosprawna Helenka, 12-letni, przewlekłe chory kotek Guciuś - uratowany przed "uśpieniem".
Na zdjęciu powyżej: 3-letnia Helenka z niedowładem tylnych kończyn z "Poczekajki" z Oświęcimia.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.