Edit:

Jesteśmy na etapie radioterapii paliatywnej. Wszystko jest póki co super. Franek bierze leki osłonowe, przeciwbólowe, probiotyki, leki na osteoporozę (ma to związek z tą usuniętą kością podniebienia), leki osłaniające rogówkę no i oczywiście na stałe Minirin na moczówkę. Pierwsza wizyta przygotowująca do radioterapii wyniosła 5200 zł (dokumenty i więcej zdjęć i informacji można znaleźć na grupie Frankowej na Facebooku: https://www.facebook.com/groups/880787509852309/?ref=share ). Reszta radioterapii wyniesie ok 6 tys zł (jedno naświetlanie to koszt 1400-1500 zł). Dlatego nadal potrzebujemy Waszego wsparcia!!

Zrobiliśmy oddzielną zbiórkę na Oncept (ze względów pozycjonowania zbiórki rozwnież). Niezależnie od zbiórki, pieniądze pójdą w 100 procentach na leczenie Franka!!

Witajcie!

To jest Franek.

Jest to oczywiście buldog francuski, który w lipcu skończy 9 lat (mamy nadzieję).

Franek od zawsze był iskierką w naszym życiu. Przytulak jakich mało, zawsze pełen energii, zawsze gotowy do zabawy, kocha wszystkie zwierzęta i ludzi na świecie. To chodzące szczęście z ADHD.

W styczniu jego nadpobudliwość mocno się obniżyła i spadła na nas druzgocząca diagnoza - czerniak na podniebieniu.

Niestety jest to czerniak bardzo złośliwy, który zdążył dać bardzo szybko, błyskawicznie rosnący przerzut na węzeł chłonny.

Jesteśmy po szeregu badań i po operacji.

Franek po tym zabiegu czuje się już świetnie! Biega skacze i się cieszy życiem. Jednak dalsze leczenie jest konieczne żeby ta straszna choroba nie wróciła jak najdłużej.

Jedynym ratunkiem by powstrzymać odrastanie tego guza, jest radioterapia, której koszt wynosi ok. 10,5-12 tyś zł. (Proszę tutaj również zważać na fakt iż jest to radioterapia paliatywna, a nie radykalna. Piesek powinien spokojnie i komfortowo żyć po niej bez widocznych skutków długoterminowych)

Niestety to nie koniec. W związku z tym, że czerniak ten jest bardzo mocno przerzutowy, spodziewamy się więcej przerzutów w inne miejsca.

Aby to powstrzymać, najlepszą metodą było by podanie szczepionki ONCEPT, której koszt wynosi 3200 EURO (ok 16 tyś zł).

Niestety jedyną alternatywą jest chemia, która działa zaledwie w przypadku 28% psów (niestety lekarz nie widzi tu szans spektakularnych efektów) lub drogi leczenia, które nie mają naukowych dowodów na ich skuteczność. Udało nam się dostać szansę na otrzymanie szczepionki więc ta zbiórka jest naszą szansą na jego relatywnie długie i cudowne życie.

Chcielibyśmy mieć szanse pomocy naszemu kochanemu dziecku. Jest ze mną od szczeniaka, śpi zawsze ze mną przytulony.

Nie wyobrażam sobie poddać się bez walki, ale jednocześnie nie stać mnie na tak kosztowne leczenie. W dodatku w koszty wchodzi nie tylko samo leczenie czy leki, ale koszty dojazdów do wszelkich lekarzy. Szczepionkę znaleźliśmy 350 km od domu, radioterapia ok 100 km, do onkologa jeździmy ponad 20 km. To wszystko łącznie przy obecnych kosztach paliw nas po prostu zjada.

Na dzień dzisiejszy wydaliśmy na całą diagnostykę i leczenie mocno ponad 11 tys zł (nie liczę już dokładnych kosztów, mniejszych wizyt na kroplówki czy paliwa).

Niestety moje życiowe oszczędności się kurczą i choć nie chciałam, jestem zmuszona poprosić o pomoc.

Każda złotówka pomoże nam przedłużyć życie naszego dziecka i przyjaciela.