Na zadłużenie/na spłatę kredytu
Na zadłużenie/na spłatę kredytu
Nasi użytkownicy założyli 1 233 594 zrzutki i zebrali 1 370 886 163 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Opis sytuacji: jakieś 6 lat temu, ledwo gdy skończyłam 18 lat (obecnie mam 24), moja mama poprosiła, bym poszła z nią do banku. Byłam pewna, że chodzi o konto, że może coś się stało. Niestety chodziło o coś innego. Przy okienku dopiero dowiedziałam się, iż chodzi o wzięcie kredytu na mnie na kilkanaście tysięcy złoty. Przez to, iż nie potrafiłam się przeciwstawić mamie, ale też miałam nikłą nadzieję, że pieniądze zostaną dobrze spożytkowane podpisałam wszelkie zgody. Oprócz małej części tych pieniędzy, która poszła na kupno mebli reszta została wydana przez mamę i ojczyma na alkohol i papierosy. Bardzo szybko pieniądze znikły, nie widziałam ich nawet na oczy. A kilka tygodni/miesięcy później zostałam przymuszona (bo tym razem zaczęłam się kłócić, ale i tak nie mogłam się przeciwstawić) do wzięcia jeszcze kilku tysięcy.
Niecały rok później moja mama zmarła, ja urodziłam córeczkę (w międzyczasie rozstałam się z jej ojcem i do tej pory jestem samotną kobietą) i kolejne pół roku później zmarł mój ojczym - przez co z kredytem i innymi długami, jak chociażby na mieszkanie zostałam sama i sama musiałam sobie radzić ze wszystkim. Część udawało mi się spłacać przez 500 i 1000 zł miesięcznie przez pierwszy rok życia córki (ojciec dziecka wtedy jeszcze nie płacił alimentów). Niestety z czasem zaczęło brakować funduszy na spłatę wszystkich długów, w tym kredytu. Zdrowie (choruję na cukrzycę typu 1, niedoczynność tarczycy, z czasem też został usunięty woreczek żółciowy z powodu kamieni, o których się dowiedziałam przez ostre zapalenie trzustki) fizyczne zaczęło się sypać, psychiczne (bardzo głęboka depresja i mocne stany depresyjne, wciąż się leczę psychiatrycznie) jeszcze gorzej przez co wiele miesięcy, a nawet licząc łącznie lat spędziłam w szpitalach i terapiach. Po drodze też przeżyłam pożar i próbę samobójczą. W między czasie musiałam przez długie nieobecności przenieść prawa rodzicielskie na moich dziadków i póki sytuacja się nie unormuję nie mam możliwości ubiegania się o odzyskanie córki.
Niestety przez trudną sytuację życiową sama narobiłam trochę długów. Teraz staram się stanąć na nogi, ogarnąć wszystkie sprawy, zacząć życie od nowa. Ubiegam się o mieszkanie komunalne w innym mieście (choć najpierw będę wynajmować tam mieszkanie przez co jest prowadzona również druga zbiórka, aby poradzić sobie choć przez pierwsze miesiące), ponieważ tam jest niższy czynsz, z tego co się dowiadywałam mam większą szansę na znalezienie pracy, też chcę zmienić miejsce, żeby faktycznie zacząć od nowa. Jednak, żeby to się stało, żeby móc zacząć nowe życie muszę też pozbyć się wciąż ciążących długów na mnie, a na tą chwilę nie mam z czego spłacić, gdyż żyję z zasiłku pielęgnacyjnego (215 zł), pomocy dziadków, którzy starają się opłacać moje mieszkanie (nie są w stanie, ani też nie chcę prosić ich o większą pomoc, gdyż i tak wiele mi pomagają) oraz czasem pomocy MOPRu (jednak nie jest to duża pomoc, bo przy wszystkich dochodach i dodatku mieszkaniowym przekraczam kryteria). Do tego dochodzą wydatki na leki (insulina, od tarczycy i psychiatryczne), do tego ostatnio sąd zasądził alimenty na córkę.
Mam na sobie już windykację i boję się co będzie dalej. Czy wyjdę z tego wszystkiego. Dlatego proszę, a wręcz błagam o każdą pomoc. Za każdą złotówkę będę niesamowicie wdzięczna. Dziękuję już teraz dla każdej osoby razem i z osobna.
Pozdrawiam, Sylwia Malinowska.
Edit: czekam na jeszcze kilka dokumentów od komornika, które dołączę, gdy tylko je dostanę.
Druga zbiórka - https://zrzutka.pl/8dthf8
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!