KOCHANI :-)

Dzień moich urodzin to również czas, który przypominać mi będzie zawsze o wypadku :-(

W tym roku moje trzecie urodzinki i rok po tym feralnym zdarzeniu. Te jakże różne wydarzenia/rocznice dzieli zaledwie pięć dni.

Żyję, jestem szczęśliwa i to jest NAJWAŻNIEJSZE. Dzięki rodzicom, mojej rozszczekanej paczce oraz WAM mam siłę i wolę , która z determinacją pozwala mi walczyć z wiarą, że będzie jeszcze lepiej.

Prysły nadzieje i plany na wystawy, trofea, na przygody.....prysły nadzieje na potomstwo, ale nie zniknęła wiara w miłość, dobroć i wiara w ludzi.

W swojej walce nawet przez chwilę nie byłam sama i bardzo Wam za to dziękuję.

Wasze wsparcie na każdej płaszczyźnie to ogromna siła i energia. To ono, mimo wielu trudnych chwil, pozwoliło mi trwać w postanowieniu sprzed roku.

W te dwanaście najtrudniejszych w moim życiu miesięcy udało mi się opanować pęcherza ulewanie:-) i jest nadziej na świadome kupkanie. Co do tylnych łapek i połowy ciała..... nic niestety nie czuję, ale podobno dość dobrze działa:-) Zataczam się jeszcze, przewracam i chwieję, ale niezmiennie przy tym szaleję. Ciężka praca czyni cuda i wiem , że jeszcze się uda!

Nie ma na tę chwilę cenniejszego prezentu niż Wasze wsparcie, finansowe również, ponieważ moja rehabilitacja pochłania gigantyczne kwoty. Do tego dochodzą leki, pampersy, środki higieniczne i pielęgnacyjne. Słyszę czasem jak rodzicom jest ciężko to wszystko ogarnąć.

Dziękuję Wam za każdą wpłaconą złotówkę. To dla mnie/nas ogromne wsparcie i pomoc.

Wszystkich, którzy jeszcze mnie nie znają zapraszam na moją stronkę " Trufla-rehabilitacji maniaczka i rozszczekana paczka". Tam przeczytacie moją historię i zobaczycie co udało mi się dzięki Wam i mojej ciężkiej pracy osiągnąć.

Dziękuję, że byliście i jesteście ze mną.

Trufla