na Wolność / na uratowanie Kuby
na Wolność / na uratowanie Kuby
Nasi użytkownicy założyli 1 221 638 zrzutek i zebrali 1 335 926 729 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
O kruchości życia i docenianiu go, wiedzą najlepiej ci, którzy sami przeszli coś ciężkiego..
O tym co nas raduje i jak wiele mamy będąc zdrowymi przekonujemy się najczęściej, gdy coś tracimy..
O braku sprawiedliwości i prawdzie, dowiadujemy się, gdy sami jej doświadczamy..
Natomiast, gdy w jednej chwili tracimy wolność i zostajemy niesprawiedliwie wpakowani do ciężkiego Hiszpańskiego więzienia.. dowiadujemy się jakim skarbem jest zwykła szara codzienność.. wolność, spokój i jak wiele mamy nawet mając niewiele..
Historia Kuby jest podobna.. choć dużo bardziej dramatyczna..
Koronawirus zaatakował świat, miejsca pracy i możliwości bardzo się okroiły.. tak bardzo, że 37-letni Kuba dotychczas pracujący w doskonale prosperującej restauracji zaczął szukać pracy, by móc zapewnić byt swoim ukochanym (pięciorgu) dzieciom.
Zaczął wysyłać CV gdzie się da, aż w końcu odezwał się do niego mężczyzna poszukujący kierowcy. Kuba posiadacz wszystkich kategorii prawa jazdy natychmiast się zdecydował. Był szczęśliwy. Praca miała polegać na pojechaniu jako kierowca do Hiszpanii i przywiezieniu zamówionego przez polskiego przedsiębiorcę jakiegoś towaru. Całą długą drogę, szczęśliwy Kuba opowiadał jak to się cieszy, że wreszcie zarobi jakieś pieniążki i jaki to dobry zawód, jeździć, oglądać świat i jeszcze móc zarobić.
Niestety, jego radość nie trwała długo.. Przyjechał do zalanej słońcem Hiszpanii, zafascynowany miejscem i przestrzenią, poszedł zamoczyć stopy w Alborańskim Morzu. Po kilku tych pięknych chwilach, wrócił do zapakowanego już samochodu i chciał wracać do Polski. Udało mu się przejechać kilkanaście kilometrów i nagle, nie wiadomo skąd, pojawiło się 30 hiszpańskich policjantów powalając Kubę na ziemię. Krzyczeli coś, zabrali go do samochodu i zawieźli do aresztu.
Było to wieczorem 26 maja 2020. Wystraszony, zdenerwowany i zupełnie niczego niespodziewający się Kuba, został zamknięty w izolatce, bez jedzenia, światła i okien pomieszczenia. To wtedy miał myśli, by targnąć się z rozpaczy, na własne życie. Zupełnie nie zrozumiał co się stało. Był pewien, że to jakaś pomyłka, że musieli go z kimś pomylić. Niestety.. po 48 godzinach trzymania go w tych przerażających warunkach, przyszedł do niego hiszpański prokurator z angielskim tłumaczem i brutalnie wyjaśnili mu, że w jego samochodzie znaleziono nielegalne towary i w związku z tym grozi mu od 3-12 lat więzienia. Kuba ledwo rozumiejąc, łapał ostatki tchu. Nie zdążył nawet otworzyć ust by powiedzieć, zapytać, poprosić o wytłumaczenie lub choćby uszczypnięcie, by wiedzieć czy to na pewno nie jakiś koszmarny sen..
Niestety nie jest to sen.. i cały czas trwa.. Co więcej by przeżyć w tym więzieniu potrzebuje 100 euro na tydzień! Na śniadanie codziennie ma bułkę i łyżeczkę dżemu, na obiad rybną zupę z całymi częściami prawie surowych ryb, na zmianę z ziemniakami z makaronem. Kolację musi sobie kupić w tamtejszym sklepiku, gdzie najpodlejsze płatki śniadaniowe mają bajońskie ceny. Poza tym (na szczęście!) ma prawo do telefonów, jednak i za nie musi płacić 10 euro za 4 minuty.
Jestem jego Przyjaciółką, znamy się od dawna i niestety ma tylko mnie bym mogła mu pomóc. Udało się znaleźć wspaniałego Prawnika. Pierwsza osoba, z którą po ponad miesiącu Kuba mógł wreszcie porozmawiać w ojczystym języku. Jest wspaniałą i pełną serca osobą jednak to jej zawód i pomaga nam nie za darmo. Jej usługi to ponad 5000 euro, do tego muszę dodać cotygodniowe 100 euro na przeżycie Kuby oraz dodatkowe opłaty sądowe i za Procuradora (to persona, której nie ma w polskim prawie) jego usługi również kosztują.. a nie wiem co jeszcze mnie czeka..
Gdy Kuba dzwoni do mnie z więzienia.. ma smutny głos.. Znam go jako silnego, radosnego mężczyznę z wielką charyzmą i apetytem na życie. Choć nie miał nigdy łatwego życia... ale kto ma łatwo.. Z dnia na dzień słyszę jak usycha za hiszpańskimi murami.. w celi ma ponad 50'C, a jego obecnymi "sąsiadami" są pełnoetatowi kryminaliści i zbrodniarze. Inni aresztowani w tamtejszym więzieniu czekają miesiącami na jakikolwiek kontakt z adwokatem, ci przydzielani odgórnie nie spieszą się z niczym.. Hiszpańska maniana i siesta, a na to jeszcze koronawirus.. nie pomagają w walce o ludzkie życie. Dlatego musiałam zrobić co w mojej mocy by znaleźć kogoś kto o niego zawalczy.. to jednak kosztuje..
Boję się o niego i wiem, że tylko z Bożą i Waszą pomocą uda mi się go stamtąd wyciągnąć.. Każda złotówka pomoże.. od tego zależy jego życie.. jego wolność..
Kuba najbardziej boi się, że jego małe dzieciaczki zapomną o nim.. a każdy kolejny dzień.. powoduje, że boi się o to coraz bardziej.. Mimo wszystko wierzę, że jest sprawiedliwość na tym świecie.. szukając pomocy dla niego, poznałam mnóstwo podobnych historii .. kierowców, którzy płacą swoja wolnością za błędy i czarne interesy swoich pracodawców..
Z całego serca proszę o pomoc i obiecuję, że każdy kto zechce poznać jego dalsze losy - zostanie przeze mnie poinformowany, gdy tylko uda mi się go wyciągnąć..
P.S. opis zdjęcia - po lewej Kuba w dzień wyjazdu do Hiszpanii, po prawej Kuba w 23 dzien od zatrzymania..
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!