Z dzieckiem straciliśmy wszystko. Nie mamy nic. Brakuje słów by to opisać. Zostało tylko błagać o pomoc. Rzeka płynęła przez nasze mieszkanie (niestety na poziomie piwnicy przy rzece) sięgała ponad sufit,zabrala ze sobą wszystko. Wraz z moim dzieckiem uciekliśmy do rodziców na hutniczą ale pękł mur i rzeka płynęła ulicą. Więc blagalismy wujka żeby zabrał nas stamtąd tirem bo nie było jak uciec z 8 miesięcznym dzieckiem na rękach w wodzie ponad kolana. Nigdy się tak nie bałam ale nie o siebie ale o mojego malutkiego synka. Na szczęście żyjemy a to jest najważniejsze. A za 3 tygodnie stracimy dach nad głową i nie mamy gdzie się podziać. Dziękuję wszystkim za pomoc i wsparcie a przede wszystkim dobre serducho. Jesteście wielcy ❤️ Każda nawet złotówka ma ogromne znaczenie na odbudowanie zrujnowanego życia mojego i synka. Jeżeli ktoś by chciał wysłać paczkę to też byłabym wdzięczna. Wszystko potrzebne. Garnki, sztućce, czajnik elektryczny, kubki, talerze, ręczniki, praktycznie wszystko. 57-550 Stronie Śląskie paczkomat na Akacjowa 17D. Nr 574138040. Dziękuję ❤️❤️❤️