Wiele osób mnie tu zna ..I wie że pomagam kotom i mam ich dużo pod opieką...Zawsze staram się pomóc choć jest to coraz trudniejsze..

Pomimo tylu lat tak niewiele moge zmienić..Kiedyś myślałam że zmienie świat , dziś już wiem że to niemożliwe...Bo muszą też zmienić się ludzie...

Ciężko to wszystko ogarnąć. .Jak równiez ciężko przejść obojętnie obok zwierzaka w potrzebie,,

Tak było 1,5 tyg temu ..Pojawił sie mały kotek 4 mies.na pks..Każdy go mijał a on tylko siedział ..Zziębnięty , głodny i z kocim katarem....Co miałam zrobić zabrałam go

do domu , choć zwierzat mam sporo. Ktoś musiał mu pomóc .Mały dostał leki , miał rozwolnienie. .Zamówiłam karmę gastro weterynaryjną , bo po animondzie do kociaków co kupiłam leciało z niego. .Zrobiłam test na panlekoupenie wyszedł ujemny,,, Dałam kupę do badania wyszła gardia,,Więc mamy winowajce rozwolnienia. Od dziś jest leczony na gardie...I tak z badaniami i karmą na malucha poszło prawie 500zł...Dla mnie to dużo .Więc zrobiłam tą zrzutkę może ktoś zechce dać piątaka ...Bo nie tylko go mam ..Za każdą złotówkę bardzo dziękuje ..Wstawiam kilka paragonów za weta i karmę ...Razem możemy więcej....Dziękuje