Długo starałyśmy utrzymać się na powierzchni w tym niezwykle trudnym czasie, ale niestety właśnie osiągnęłyśmy dno finansowe.

Nie mamy za co opłacić faktur za leczenie obecnych podopiecznych, jesteśmy zmuszone odmawiać innym potrzebującym pomocy, nie stać nas nawet na kastrację i testy fiv/felv co zawsze było u nas podstawą.

W ciągu dwóch wakacyjnych miesięcy pod naszą opiekę trafiło ponad 30 porzuconych, chorych i zaniedbanych kotów oraz 5 psów w podobnych stanach.

Wsród nich znalazły się dwa stare, czarne kocurki o których życie walczymy od tygodni. Są w bardzo poważanych stanach a ich kosztowne leczenie na które nie zebrałyśmy nawet w połowie doprowadziło nas do ruiny finansowej.

Jednak jak powiedzieć kotom, które chcą ŻYĆ że nie otrzymają pomocy bo nas na to nie stać?

Ponadto pod opieką mamy również wcześniej przyjęte koty, niektóre z nich są z nami od początku a ich leczenie i suplementacja to kolejne spore koszty. Jednak chętnych do pomocy brak…

Do tej grupy zalicza się Julia, która od kwietnia 2024 jest stale leczona i niestety końca nie widać. Jej leczenie to już tysiące złotych…

Długo walczyłyśmy z tą ciężką sytuacją błagając o pomoc, która niestety przychodziła bardzo powoli i opornie. Dziś osiągnęłyśmy dno. Nie mamy pieniędzy, zaczyna brakować karmy czy żwirku. Nie jesteśmy w już w stanie pomagać.

Działamy na zasadzie wolontariatu poświęcając cały swój wolny czas. Leczenie i utrzymanie naszych podopiecznych jest możliwe tylko dzięki WAM. Nie otrzymujemy żadnej pomocy od instytucji państwowej tym samym wykonując ich USTAWOWE OBOWIĄZKI.

Przez ponad 2 lata wiele razy wyciągaliście do nas pomocną dłoń w ciężkim czasie. Liczymy, że teraz również pomożecie nam przetrwać i działać dalej.

Jedynym ratunkiem jest Wasza POMOC.