id: vca5z8

Na leczenie Xeny

Na leczenie Xeny

Nasi użytkownicy założyli 1 226 309 zrzutek i zebrali 1 348 434 403 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Kochani!

W sumie, przez całe moje życie okazjonalnie „zbieram” gołębie potrzebujące pomocy. Albo sama znajduję albo do mnie trafiają. Moja pomoc jest detaliczna, ponieważ na więcej nie mam ani środków finansowych ani mocy przerobowych. Są to różne gołębie. Czasem ozdobne, czasem pocztowe, czasem miejskie. Nie wybieram ani nie wybrzydzam, co się trafi :-). Kiedyś, kiedy miałam jeszcze siłę na ptasi wolontariat w Zoo i studiowałam (Wydział Nauk o Zwierzętach) dostęp do weterynarzy i do leczenia był dla mnie dużo łatwiejszy i wszystko udawało się załatwić praktycznie po kosztach. Teraz, niestety, wiele lat później sytuacja jest inna i przyszło mi płacić za wizyty, diagnostyki i leki niemałe pieniądze. Jestem w sytuacji słabej finansowo, ponieważ borykam się z „wyzwaniami zdrowotnymi”. Nie chcę pisać, że chora, bo uczę się „świadomości zdrowia”, może to mi pomoże też na ciało ;-). No w każdym razie jestem słabsza niż większość ludzi i to mi uniemożliwia pracę na pełen etat.


Na co dzień, siłą rzeczy, tak wyszło, pomimo braku sił i warunków finansowych adoptowałam dwa gołąbki, które również są po przejściach i mają swoje wyzwania zdrowotne, przez co muszą być pod stałą kontrolą weterynarza. To są już dla mnie spore wydatki. Natomiast każdy dodatkowy pacjent i jego leczenie pochłania następne „nadprogramowe” środki.


I tak, kiedy byłam ostatnio na działce trafiła do mnie gołębica pocztowa. Sąsiad znalazł ją nad rzeką osłabioną i gdybym się nią nie zaopiekowała, to byłoby po niej. Na początku próbowałam leczyć na wsi „wiejskimi środkami weterynaryjnymi” ;-) ale te sposoby zawiodły i okazało się, że Xena – takie dostała imię, potrzebuje specjalistycznej diagnostyki i leczenia. Gołębica sama nie jadła, tylko miała odruch wymiotny… Żeby biedaczkę ratować pojechałam na wizytę do Warszawy (160 km w obie strony) do weterynarza specjalizującego się w leczeniu ptaków. Okazało się, że ma, jak to mawiał mój szef „bogate życie wewnętrzne” – dużo Cociidiów i Kapilarii. Niestety wygląda na to, że została wypuszczona na loty chora :-( Więc osłabła… Jak miała gdziekolwiek dolecieć? Już po kilku dniach leczenia wróciły jej siły i zaczęła samodzielnie jeść :-). Jak jej się poprawiło wysłałam ją do koleżanki nad morze do Domu tymczasowego, gdzie czeka na adopcję, ponieważ na stałe nie mam warunków ani możliwości aby ją zatrzymać. (Hodowca nie chce jej z powrotem).


Jak tylko uwolniłam się od nadprogramowego klienta, pojawił się następny ;-) . Pod moim blokiem w Warszawie znalazłam młodego osłabionego gołębia miejskiego z infekcją dróg oddechowych. Znów wizyta u weterynarza, która jest już, dzięki Bogu ogarnięta finansowo, bo pewna bardzo dobra osoba mi pomogła :-). No ale będą potrzebne jeszcze następne wizyty i kontrole, na które już nie mam środków… A, patrząc na stan tego ptaka na pewno będzie potrzebował przynajmniej jednej. Jest bardzo wychudzony i osłabiony. Dostała imię Cecylia :-). Jeśli dobrze pójdzie, Cecylia po leczeniu będzie mogła wrócić do swojego osiedlowego stadka.


Dlatego, dobrzy ludzie, bardzo proszę was o wsparcie mojej zrzutki, abym ja teraz też po tych ogromnych dla mnie nadprogramowych wydatkach miała co do garnka włożyć i miała siłę podołać moim obowiązkom. Proszę chociaż o częściowy zwrot poniesionych przeze mnie wydatków. Na wizytę Xeny wydałam pieniądze, których nie miałam – można tak za pośrednictwem PayPanel (to nie jest reklama) ;-). I muszę teraz oddać temu PayPannelowi pożyczkę, co jest zapewne dużo gorsze, niż gdybym miała po prostu dług w lecznicy. Wierzę, że się uzbiera i że oddam…

Moje wydatki to też podróż do Warszawy i wysłanie jej do innego miasta Bla Bla Carem. Tymczasem za moment czeka mnie kontrola weterynaryjna z Cecylią.

Proszę o wsparcie mnie choćby najmniejszą kwotą.


Jeśli macie do mnie jakieś pytania, żeby coś „dojaśnić”, to śmiało pytajcie :-)


Na zdjęciach : Xena, Cecylia, moje pociechy – gołąbki domowe – Fiona i Aniołek :-) oraz karta z wizyty weterynaryjnej i paragon.




Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 10

 
Megi
 
Marta N.
50 zł
 
Ania F
50 zł
 
Hanna Bakula
100 zł
 
Monika Nowacka
100 zł
 
Elżbieta
10 zł
 
Joanna
20 zł
 
Katarzyna M
15 zł
 
Walter
30 zł

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!