Przedsprzedaż książki "Dzieci z Wakcylandii"
Przedsprzedaż książki "Dzieci z Wakcylandii"
Nasi użytkownicy założyli 1 226 358 zrzutek i zebrali 1 348 555 248 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
To jak bardzo "król jest nagi" potwierdziło się na szczycie WHO, który odbył się 2 grudnia 2019 roku.
https://www.youtube.com/watch?v=kKXYhdddfE8&fbclid=IwAR3xl43hjiRDWYk0TqN0DWeIDoJOF8OBa75NHkajevUz1dy0y7hCFvhH77Y&feature=youtu.be&app=desktop#menuNikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Życie w Wakcylandii nie jest bajką. Różni ludzie co chwilę narzucają coś naszym dzieciom. Ta książka to reportaż, esej, felieton.
Dawniej pracowałam jako redaktor w czasopismach dla rodziców małych dzieci. Wystarczył telefon do JEDYNEGO konsultanta i o szczepieniach... wiedziałam wszystko. ;) Jakże dziwiłabym się antyszczepionkowcom, że w ogóle ....są.
Ale na drugą stronę barykady przechodzi się łatwo. Wystarczy trudne doświadczenie, twoje lub kogoś w otoczeniu i wiele spraw wygląda inaczej. Lekarz w poradni dla autystów mówi, że TO zaszkodzić mogło, a gazeta pisze znowu o Wakefieldzie. Myślisz - skoro na całym świecie jest taki opór, to jednak... o coś tu chodzi.
Pisałam to długo. Może zbyt długo, ale czasem tak trzeba. Po latach widać więcej. Książka ma prawie 200 stron. Jest tam kilkadziesiąt historii poszkodowanych dzieci.
*
Wakcylandia to w ogóle dziwna kraina. Nie wszyscy chcą tu mówić o dzieciach, ważniejszy wydaje się jakby pewien twór (potwór?) - KOKON. To czy kokon zwycięży zależy od tego ile osób da się ponieść propagandzie. Czasem idzie za nią wielki strach. Może mieć oczy odry albo ptasiej grypy, której tak naprawdę nie ma.
O Wakcylandii krążą dwie odmienne prawdy, a przecież prawda może być tylko jedna. Jednak te dwa światy spotykają się ze sobą. I o tym także jest ta książka.
Nie jest, niestety - fikcją.
Już dziś za 19 zł możesz kupić e-booka lub książkę w wersji papierowej, za 20 zł.
Wysyłka e-booka od 2 lipca.
Nie ZAPOMNIJ O POZOSTAWIENIU ADRESU E-MAIL. Możesz go wpisać w okno WIADOMOŚCI (OPCJONALNIE), wtedy będzie widoczny jedynie dla organizatora.
Wyświetla się to w "3 kroku" zrzutki.
W kwocie 6300 zł jest wliczona cena za trzecią już redakcję, zdjęcie na okładkę, korektę oraz wydruk ok. 500 egzemplarzy. (cena za druk 1 egzemplarza to ok. 6 złotych).
WAŻNE: Wysyłka książki została przesunięta z lipca na początek 2020 roku. Wkrótce szczegóły w aktualnościach zrzutki.
JEŚLI WPŁACISZ ODPOWIEDNIĄ KWOTĘ, ZOSTAW SWÓJ ADRES w oknie WIADOMOŚCI (OPCJONALNIE) oraz informację, czy wolisz wydanie papierowe czy e-book.
UWAGA: w cenę e-booka jest wliczony 23 proc VAT. A w cenę książki - VAT 3 proc.
Cytuję fragmenty:
"Rozmawiam z kolejną lekarką i zupełnie przypadkiem wchodzimy na temat szczepień.
- Widziała pani powikłania poszczepienne?
- O, tak - odpowiada - Mój mąż zaszczepił się przed wyjazdem w ciepłe kraje i przez kilka dni nie mógł chodzić.
– Odradza pani szczepienia? - pytam.
– Nie mogę – wzdycha – po pierwsze wzięłabym na siebie odpowiedzialność, gdyby ten człowiek zachorował na daną chorobę i coś mu się stało. A poza tym... – zawiesza głos – wie pani, na studiach straszy się głównie chorobami i powikłaniami po chorobach. O NOP-ach mówi się bardzo mało.
Teraz rozumiem, czemu młody adept medycyny uważa, że powikłanie poszczepienne jest niczym Odyseusz, który tak prędko nie zawinie do Itaki, czyli rejonowej przychodni zdrowia. I rozumiem, że wiedza rodzica bywa niekiedy większa niż wiedza lekarzy na temat możliwych NOP-ów.
Zresztą lekarzom zaleca się najczęściej, by starali się przekonać rodzica do szczepień - strasząc go chorobami. Na stronie mp.pl znajduję zalecenie dla lekarzy, teoretycznie w Kanadzie:
„Jeśli obawy dotyczą związku skojarzonej szczepionki przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR) z autyzmem należy powiedzieć rodzicom w jaki sposób pierwotne zarzuty okazały się fałszywe (chodzi o historię z artykułem Wakefielda - przyp. autorki). Pracownicy ochrony zdrowia mogą propagować znaczenie szczepień, opowiadając przykuwające uwagę historie dzieci, które zmarły na choroby, którym można było zapobiec przez szczepienie lub u których te choroby wywołały trwałe powikłania. Jeśli lekarz nie by osobiście świadkiem takich przypadków, pomocne materiały można znaleźć na stronie cdc.gov oraz www.immunize.org/reports)"
Zalecenia WHO idą dalej. Jeśli okaże się, że mama podejrzewa iż mogło zaszkodzić szczepienie - lekarz ma przekonywać ją jedynie o związku czasowym.
(...)
Kolejny lekarz:
"Wie pani, miałem tak dużo przypadków odry poronnej, że radzono mi zgłaszać inną chorobę. (...) Wystarałem się wreszcie o dofinansowanie w przychodni, ale kierownik pracowni wirusologicznej odmówił wykonania tych badań. Powiedział, że jeśli okaże się, że szczepionka jest zła, to oni takiego wyniku nie mogą opublikować...
- I co pan na to, panie doktorze? - pytam.
- Powiem pani szczerze, że jednego tylko żałowałem. Że ta rozmowa nie została nagrana. Tego naprawdę szczerze żałowałem".
(...)
"Niestety nawet uznane, że ze szczepionką było coś nie tak, nie ułatwi rodzicom wpisania do karty zdrowia NOP-u.
Sytuacja jest więc paradoksalna. System sam wycofa preparat niehomogenny, bojąc się że może zaszkodzić wielu dzieciom, ale jeśli już zaszkodził... staje się to nieistotne. W kulturze wschodniej jest symbol 3 małpek. Jedna zasłania oczy, druga uszy, a trzecia usta. Do naszej kultury przeszło to jako symbol obojętności urzędników, zwłaszcza tych, którzy sprzyjają korpo-światu. Nie widzieć nie słyszeć i nie reagować na to co zgłaszają obywatele.
Małgosia i Karolina opowiadają mi swoje trudne historie..."
(...)
"Są rejony gdzie III RP prawie nie ma; istnieje w stopniu kruchym, nie narzucającym się temu co ustalono, może gdzieś tam, hen - daleko. Taka właśnie jest Wakcylandia.
Nie byłam w stanie spisać tych wszystkich historii. Rodzice poszkodowanych dzieci mogliby wam opowiedzieć znacznie, znacznie więcej"
Zapraszam.
Marzena Godlewska
Aktualna wiedza medyczna
Zbieram informacje od rodziców i zastanawiam się jak to jest z „aktualną wiedzą medyczną”. I nie chodzi o zamierzchłe czasy Semmelweisa; bardziej o historię najnowszą.
I oto co opowiadają mi mamy:
Rok 1980 − młoda mama rodzi swoje pierwsze dziecko. Pyta lekarkę czy noworodek może z nią zostać na sali. Lekarka oburzona mówi − „Proszę pani, ależ pani nie jest sterylna”.
W latach 80. XX w. − szaleństwo sterylności doprowadza do tego, że w niektórych szpitalach w USA zabrania się dotykać wcześniaki leżące w inkubatorach. Niezbędne czynności wykonuje się tylko w rękawiczkach i to jak najrzadziej. Okazuje się, po pewnym czasie, że dzieci... nie rosną. Pozbawione ciepła, przytulenia, głosu kogoś bliskiego, mają problem z wagą i normalnym rozwojem.
Teraz jak wiadomo takie maluszki się „kanguruje”, bo bliskość drugiej osoby, mamy czy taty pozwala im szybciej rosnąć i lepiej się rozwijać.
Rok 1982 − kolejna młoda mama przychodzi do lekarza. Martwi ją kolka u niemowlaka. − A czym pani karmi? - pyta lekarz. Piersią. − odpowiada zgodnie z prawdą mama. − Proszę wycisnąć nieco mleka − mówi pediatra. Mama wyciska chyba na menzurkę. Lekarz kręci głową Jest niezadowolony. − Ma pani za tłuste mleko − mówi. Proszę podawać mleko... modyfikowane. Wtedy jest to tzw. „mleko niebieskie” zwane potocznie przez rodziców − „proszkiem do prania”. No, ale jest stan wojenny. Wybór raczej niewielki.
Jednak po tym mleku z dzieckiem jest jeszcze gorzej. A mama nie ma już pokarmu. Po latach okazuje się, że dziewczynka cierpi na pewną chorobę jelit. Mleko modyfikowane na pewno jej nie pomogło.
Lata 70-te. Młoda dziewczyna przychodzi do lekarza z wysypką i gorączką. Lekarz szybko ordynuje antybiotyk. Antybiotyki są przecież na wszystko. Pomagają. Okazuje się jednak, że to... różyczka. Ofiar nadużywania antybiotyków jest wtedy bardzo wiele.
Na pewno dużo jest też ofiar nadużywania tzw. poduszki dla niemowląt. W latach 70. wielu maluchów swoje pierwsze miesiące życia spędzało w poduszkach lub tzw. „rozwórkach”. To miało leczyć im bioderka. Zdaniem jednej z lekarek na pewno było to niepotrzebne w przypadku naprawdę dużej liczby dzieci.
Lata 90. − lekarz − bardzo ceniony i tytułowany pediatra każe kłaść noworodki i niemowlęta wyłącznie na brzuchu, bo jest to zdrowe na bioderka i w ogóle sprzyja rozwojowi psychoruchowemu. „Dziecko ma żyć na brzuchu” − mówi. Dziesięć lat później wycofuje się z tego, twierdząc, że może to powodować tzw. SIDS czyli smierć łóżeczkową.
Rok 2017 − młoda mama opuszcza szpital. Przy wypisie na oddziale noworodkowym dostaje do podpisania oświadczenie, że zapoznała się ze wskazówkami i nie zostawi bez opieki niemowlęcia śpiącego na brzuchu, bo to może prowadzić do przypadków śmierci łóżeczkowej.
Jednak do dziś medycy nie biorą pod uwagę badań statystycznych wiążących śmierć łóżeczkową z podanym nieco wcześniej... szczepieniem.
Wszyscy opisani tu lekarze z pewnością działali lub działają podpierając się „aktualną wiedzą medyczną”. To samo dotyczyło medyków którzy przepisywali pacjentom lobotomię, która wiadomo okazała sie szkodliwa czy lekarzom przepisującym „dobrze przebadany” lek przeciwbólowy Vioxx. Uważa się że po tym leku ponad 100 tys. pacjentów zmarło, a miliony straciło zdrowie. Jednak zgodnie z „obowiązując wiedzą medyczną” lek miał pomagać chorym na reumatyzm czy inne choroby stawów i kości.
Ale producent − firma Merck od początku wiedział, że lek może powodować zgony niektórych pacjentów. Po ujawnieniu afery koncern wypłacił 4 mld odszkodowania, jednak nigdy nie przyznał się do błędu.
Ten sam producent produkuje dwie znane na naszym rynku szczepionki − MMR i Gardasil, przeciw niektórym szczepom HPV. Ponoć ta ostatnia ma być wkrótce zastąpiona inną szczepionką.
Obecnie, zgodnie z „aktualną wiedzą medyczną”, teraz na Węgrzech będą odbierać dzieci. Nie na długo, na krótko. Tylko na czas szczepienia szczepionką wyprodukowaną przez kogoś kto np.. wypuścił na rynek Vioxx... i... a nie o tym już pisałam...
INFORMACJA:
Książka zostanie wydana mimo wielu zawirowań. dziękuję za cierpliwość. Ewentualnie proszę o kontakt osoby które nie chcą już czekać. dziękuję.
Marzena Godlewska
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Czy coś wiadomo w sprawie książki? Ja również wpłacałam pieniądze....Ja
Pani Agnieszko proszę na priv. Książkę miał ktoś przez prawie rok, ale...
Czy coś wiadomo na temat wysyłki książki? Termin wydania wciąż jest przekładany, a kwota zrzutki rośnie... Wpłacałem półtora roku temu i nic...
proszę napisac w wiadmości prywatnej do mnie. oddam najwyżej pieniądze. pozdrawiam. [email protected]
Już nie mogę się doczekać książeczki! Pozdrawiam i ściskam :D
Chciałabym wersję papierową
Proszę o wersje papierową książki.