Kochani, z okazji moich nadchodzących 72 urodzin, z ufnością proszę o wsparcie mnie w kontynuowaniu mojej nauki na ścieżce Dzikiej Kobiecości. Od dwóch już lat biorę udział w spotkaniach i warsztatach u Iza Bielnicka i moim pragnieniem jest ukończenie ostatniego stopnia, tj. 10-cio miesięcznego szkolenia na kursie Czerwona Kapłanka.

Jestem juz starszą kobietą, niemniej moje życie pokazało mi kilkakrotnie, że nie trzeba "zasypywać gruszek w popiole" ale stanąć twarzą wobec swojego marzenia i wyciagnąć do niego rękę. Tak się właśnie stało, kiedy to tuż po maturze zniechęcona sugestiami innych zaniechałam pójścia na wymarzone studia i wybrałam kirunek przypadkowy ( no może nie całkiem, bo tam poznałam przyszłego ojca moich dzieci). Już po latach, będąc w kwiecie wieku - lat 50-ciu zrobiłam w końcu te studia wieczorowo. Ździwicie się pewnie - mam aktualnie nieco więcej lat i jestem już na emeryturze i nie ustaję w kształceniu siebie, a konkretnie ubogacaniu siebie jako kobiety wolnej, dzikiej, naturalnej, która wypracowała juz dużo akceptacji i zrozumienia dla siebie i swoich kobiet i mężczyzn w rodzie i pragnie dopracować to jeszcze dla uwolnienia pozostałych przeszłych rodowych traum, także i tym samym, jako że sama pracuję z kobietami i mężczyznami, podnieść spektrum mojej w tym kompetencji .

Czy mnie rozumiecie? Żyjemy w czasach kiedy poziom świadomości pozwala nam świadomie dążyć w kierunku uwolnienia balastu wielu pokoleń kobiet i mężczyzn i z pewnością służy to i będzie służyć przyszłym kobietom - wszystkim dzieciom, wnukom ...i gdybyż moja emerytura była tu adekwatna...

Dodam, że osoba prowadząca kurs Czerwonej Kapłanki zadeklarowała się obniżyć dla mnie opłatę i ośmieliła mnie bym założyła tu zrzutkę. Proszę Was i dziękuję za Waszą uwagę i przychylność. WMZ