Nazywam się Adrian i od 2012 roku prowadzę salon fryzjerski, który jest dla mnie czymś więcej niż tylko miejscem pracy – to moje dziecko, które tworzyłam z ogromną miłością i zaangażowaniem. Zawsze wierzyłam, że fryzjerstwo to coś więcej niż tylko stylizacja – to sposób, by zmieniać ludzkie samopoczucie na lepsze, budować relacje i dawać ludziom pewność siebie.

Niestety, ostatnie miesiące były dla mnie niezwykle trudne. Mój wspólnik niespodziewanie się wyprowadził, zostawiając cały ciężar prowadzenia salonu na moich barkach. Próbowałem wynająć stanowisko, by złagodzić sytuację finansową, jednak bezskutecznie. Jednocześnie rosnące koszty czynszu, rachunków i materiałów sprawiły, że stanąłem/stanęłam przed widmem zamknięcia miejsca, które budowałem przez ponad dekadę.

Nie wyobrażam sobie dnia, w którym musiałbym/musiałabym zamknąć drzwi salonu po raz ostatni. To miejsce nie tylko pracy, ale także mojej pasji i ogromnego zaangażowania. Chcę, by dalej mogło służyć społeczności i być miejscem, gdzie ludzie czują się wyjątkowo.

Na co potrzebuję środków?

Środki zebrane dzięki tej zbiórce pozwolą mi:

Środki zebrane dzięki tej zbiórce pozwolą mi:

1. Uregulować zaległości finansowe– w tym czynsz za lokal i zaległe rachunki.

2. Zakupić niezbędne materiały fryzjerskie– aby zapewnić klientom usługi na najwyższym poziomie i dalej budować ich zaufanie.

3. Inwestować w promocję salonu– dotrzeć do nowych klientów i odbudować stabilność biznesu.

Dlaczego ta zbiórka jest ważna?

Ten salon to moje życie. Tworzę go od 2012 roku z ogromną pasją, traktując go jak swoje dziecko. Przez lata budowałam relacje z klientami, którzy zaufali mi i wracają, by czuć się dobrze i pięknie. Wasze wsparcie pozwoli mi uratować miejsce, które ma dla mnie ogromne znaczenie, a jednocześnie przynosi radość i korzyść innym.

Każda złotówka ma znaczenie. Jeśli nie możecie wesprzeć mnie finansowo, proszę – udostępnijcie tę zbiórkę wśród znajomych. Każda pomoc to krok bliżej do uratowania mojego salonu.

To miejsce jest też dla mnie bardzo ważne ponieważ dodatkowo żeby nie zwariować zacząłem zajmować się kwiatami, bukietami  czy też instalacjami z kwiatów to odskocznia gdzie mogę chwilę odpocząć i nie myśleć o problemach. Często te prace  zdobią to miejsce. Nie mogę zapomnieć o moim adoptowanym piesku. Mój 11 latek ma swoją jaskinie w tych kwiatach jednak często wybiera sobie myjkę jako swój tron. 

Z całego serca dziękuję za wsparcie i wiarę w to, że wspólnie możemy przezwyciężyć ten trudny czas!

Adrian