Proszę...pomóżcie mi je ocalić....
Proszę...pomóżcie mi je ocalić....
Nasi użytkownicy założyli 1 243 825 zrzutek i zebrali 1 395 364 353 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Witajcie. Dziękujemy bardzo za dotychczasowe wsparcie,stan Dakary się poprawia ,wyniki są coraz lepsze,ale niestety ciąg dalszy leczenia, diagnostyki i badania kontrolne morfologii ,biochemii itd itp przyniosły nam kolejny rachunek...2,5 tysiąca.... Czy życie zwierzęcia ...Przyjaciela jest tyle warte? JEST!!!! to oczywiste ...nawet dużo więcej ...ale trzeba te pieniążki mieć. Dzięki osobie dobrej woli mogłam wyłożyć je ,ale teraz muszę wywiązać się z obietnicy i zwrócić. Leczenia tez jeszcze nie koniec. Dlatego nadal nie zapominajcie o nas ...każda złotóweczka się liczy. Proszę o udostępnianie....kciuki i pozytywna energię dla Dakary :) Dziękujemy za wszystko <3
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Witajcie...przedstawiam Wam Malwersanta i Dakarę....dwa starsze koniki po przejściach. Jesteśmy razem od lat, jak pojawiły się w moim życiu, były spełnieniem marzeń i byłam w stanie zapewnić im opiekę i wszystko czego potrzebowały. Sytuacja skomplikowała się kilka lat temu jak upadła moja firma i odszedł mój mąż. Wtedy właśnie one,zwierzęta ,bo prócz tych koników opiekuje się jeszcze 6 psami i 10 kotami (wszystkie po przejściach i z interwencji) stały się moją rodziną ...najbliższymi przyjaciółmi, którzy kochają zawsze, bezkompromisowo i bezinteresownie. Nie mogę ich zawieść tylko dlatego, że mnie powinęła się noga.... Wszystko było do opanowania póki nie zaczęły się choroby :(
Dakara niespełna dwa tygodnie temu zaczęła się źle czuć...wcześniej traciła na masie...1,5 roku temu przeszła bardzo ostrą kolkę ,cudem udało się ją uratować. Teraz rozpoczęła się mozolna diagnostyka....i nagle jak grom z jasnego nieba wyrok....."niewydolność nerek" , Malwersant od lat choruje na niewydolność mięśnia sercowego i RAO...ale było to do opanowania bo objawy nasilały się tylko latem. Teraz ta diagnoza to jak wyrok.....codzienne kroplówki...zmiana paszy...leki.... Niekończąca się diagnostyka...
Musiałam podjąć decyzję natychmiast.....zadano mi pytanie "Czy stać Panią na leczenie"....Nie....nie stać mnie ...ale przecież nie poddam eutanazji konia "tylko" dlatego, że nie stać mnie na jego leczenie....to było dla mnie oczywiste.
Już tylko pierwsze kilka dni wstępnej diagnostyki i monitoringu jej stanu przyniosły nam rachunek na kwotę 1630 zł....to dla mnie kosmiczna kwota. Proszę, jeśli możecie ,pomóżcie mi je ocalić....nie pozwólcie żebym je zawiodła....
Wzięłam za nie kiedyś odpowiedzialność....i będę walczyła o ich życie i zdrowie do końca.....Ale boję się ....BARDZO się boje, że sama nie podołam.... Będę wdzięczna za każdą złotówkę ,którą nas wspomożecie....wiem, że w jedności siła....
Nie mogę ich zawieść.... Pokornie proszę...pomóżcie mi w tym....
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.