Ratowanie małych istnień!
Ratowanie małych istnień!
Nasi użytkownicy założyli 1 283 221 zrzutek i zebrali 1 506 762 523 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Rzadko proszę o pomoc, tym bardziej finansową ale w tej sytuacji znów muszę to zrobić.
Historia na początku jak milion innych - "dzika", nieradząca sobie ze stresem kocia matka i szóstka kociąt, kilkudniowych z ledwo otwartymi oczkami. Na szczęście udało się złapać całą rodzinę. Umiejscowione nigdzie indziej jak w domu prywatnym na dom tymczasowy. Przemoczone, zmarznięte, niedożywione. Jednego z kociąt niestety nie udało się uratować, byl zbyt słaby - mimo dokarmiania nie dalismy rady. Ale pozostała piątka doszła do siebie. W między czasie dołączyła do ekipy jeszcze jedna kotka, znaleziona na placu budowy pod gruzami. W podobnym wieku. Z początku odizolowana, przebadana i później połączona z resztą rodzinki. Były u nas około 10tygodni - Były piękne, zdrowe i gotowe by wyruszyć do nowych domów. Mieliśmy już nawet chętnych.
I wszystko się rozsypało z dnia na dzień. W pewną sobotę rano jedna z kotek zaczęła kuleć na jedną z tylnych łapek, widoczna była opuchlizna. Niezwłocznie udałyśmy się z nią na wizytę do specjalistów z ortopedii w Zielonej Górze. Na miejscu kicia miała wykonane badania pod kątem uszkodzenia tej łapki. Szereg badań + zdjęcia RTG.
Lekarz nie widział nieprawidłowości na zdjęciach, ale chciał skonsultować to z szefem, który miał zjawić się w poniedziałek. Kicia dostała leki przeciwzapalne oraz przeciwbólowe. Podejrzenie stłuczenia, zwichnięcia itp.. Diagnozy brak.
Niestety z niedzieli na poniedziałek stan kotki się pogorszył. Trzy łapki opuchły, kotka leżała i nie była w stanie się podnieść.
Już wiedzieliśmy że to nie "zwichnięcie". Od razu dzwoniliśmy do przychodni poinformować o sytuacji. I kolejny wyjazd do Zielonej Góry na wizytę. Kolejne leki i badania, bez diagnozy.
Kotka miała pobraną krew na bardzo, bardzo obszerne badania - bo nie było wiadomo w jakim kierunku ją badać. Każdy ruch sprawiał jej ból. Nogi wciąż były opuchniete i "bezwładne" mimo podawanych leków.
Po trzech dniach, kolejny z kociakow zaczął mieć podobne objawy. Wiedzieliśmy już, że reszta kociąt także jest zagrożonych. Kolejny dzień i kolejny wyjazd do przychodni, na kroplówkę oraz kolejną konsultację z następnym kociakiem. Wstępne wyniki badań przyszły, nie mówiące nic poza tym, że jest jakiś stan zapalny w organizmie - co już wiedzieliśmy.
Ale w końcu usłyszałyśmy wstępną diagnozę - Kaliciwiroza tzw. FCV (Feline Calicivirus).
Pierwszy raz odkąd zajmujemy się zwierzętami- spotkałyśmy się z tą chorobą a na pewno w tej okropnej i niszczycielskiej postaci. Kotki nie udało się nam uratować - diagnoza i leczenie było wdrożone zbyt późno, chorobą zniszczyła ją zbyt szybko. Nikt z nas by niespodziewal się czegoś takiego. Stawy w nożkach (jak określił lekarz) dosłownie się rozpuściły - został płyn z galaretką. Zdecydowaliśmy się poddać kotkę eutanazji - by ukrócić jej cierpienia.
W tym nieszczęściu ze szczęśliwych wiadomości jest to że reszta kociąt jest zdrowa i dzięki diagnozie udało się je uratować. Po około tygodniu doszły wyniki badań potwierdzające Kaliciwirozę.
Wciąż zadajemy sobie pytanie JAK? - kotki całkowicie odizolowane od innych zwierząt, od dnia wyłapania zamknietę w jednym pomieszczeniu i przewożone jedynie do weterynarza na wizyty kontrolne i odrobaczenie. Weterynarz stwierdził, że wirus był w maluchach od początku - w uśpieniu. Ale wciąż nie możemy się po tym otrząsnąć. Masę nerwów, niepewności i stresu. Jednak najważniejsze że reszta kociakow może zaczynać nowe życie.
A ja proszę was o pomoc w opłaceniu diagnozowania oraz leczenia kociakow. Nie spodziewaliśmy się takich kosztów, jednak same badania krwi i kał były bardzo kosztowne.
Tu zestawienie części faktur, do dnia pobrania krwi do badań. Nie wszystkie badania w rozliczeniu są uwzględnione bo część była dopisana później.
To już ogromną suma a czekamy na resztę faktur, które otrzymamy z końcem miesiąca. Karma, akcesoria- to było opłacane z ręki mojej siostry. Jednak ta kwota nas trochę przerosła.
Czy możemy liczyć na waszą pomoc ? Błagamy!

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.