Leczenie kota Rogera
Leczenie kota Rogera
Nasi użytkownicy założyli 1 226 224 zrzutki i zebrali 1 348 200 849 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności4
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Edit: Kochani udało się i to tylko dzięki Wam, dziękuję bardzo za wsparcie jesteście kochani. Roguś ma szansę na normalne życie. Jak będziemy po wszystkim dam Wam znać co i jak.
EDIT:Brakuje tylko 403 zł do pełnej kwoty. Niby nie wiele, a jednak zbiórka stanęła w miejscu. Roger myśli, że to przez niego, że go nikt nie lubi i nikogo nie obchodzi. W poniedziałek ortopeda tj 15 marca. Obiecałam Rogerowi, że zdobędę te pieniążki chodźby nie wiem jak. Czy pomożecie spełnić marzenie Rogera? On chce tylko normalnie żyć, chodzić na czterech łapkach, bo teraz są sprawne tylko trzy. Te dwa tysiące i tak nie pokryją kosztów leczenia. Jednak bez nich będzie bardzo ciężko a niestety przeszkoda są pieniądze
Wiem, że nie jestem pierwszą osobą, która o tym pisze w ten sposób i nie jestem pierwsza, która prosi o pomoc. Wiem również, że jest wiele zwierząt potrzebujących pomocy. W listopadzie przygarnęłam z ulicy kotka nazwałam go Roger. Kotek był udomowiony, ktoś bez serca wyrzucił go z domu. Wymagał on leczenia wiadomo koci katar, zapalenie górnych dróg oddechowych. Świerzb w uszach. Trzeba było również kotka wykastrować. Jak się pewnie domyślacie leczenie nie było tanie. Zaczęłam szukać kotkowi domku. Jednak nikt go nie chciał. Pewnie dlatego, że ma ok. 5 lat (tak stwierdził wet). Postanowiłam, że zostanie ze mną. Jest kotkiem przytuliskiem, bardzo wdzięcznym za opiekę. Kilka dni temu przestał jeść dostał biegunkę oraz temperaturę ok. 40 stopni. Nie zastanawiałam się długo pojechałam do weta. Dostał zastrzyki przeciwgorączkowy, przeciw biegunce oraz antybiotyk. Pomogło tylko na chwilę. Więc zbadaliśmy krew i kał okazało się, że Roger ma lambię. Jest ze mną od listopada, a ciągle coś się dzieje. Ma problem z oddychaniem (chrapoli mu w nosku). Musiałam również usunąć mu zęby. Nie mama już sił i pieniędzy na jego leczenie. kuleje na lewą tylną łapkę. Poszłam do weterynarza dostał zastrzyk. Myślałam, że pomoże jednak na drugi dzień było jeszcze gorzej. Roger schował się w dziurę nie pozwolił się dotknąć. Bardzo go bolało. Syczał na wszystkich. Nie czekając na nic pojechałam znów do weta. Zrobił prześwietlenie łapki. Okazało się, że kolanko kotka ma zapalenie i bez konsultacji ortopedy się nie obędzie. Na domiar wszystkiego, żeby nie było tak łatwo w tej samej łapce, tyko koło biodra jest śrut ok. 4,5 mm. Muszę uratować jemu tę łapkę. Dość się już wycierpiał przez nieodpowiednich ludzi. Jednak bez Waszej pomocy będzie ciężko. Bardzo Was prosimy ja i Roger o pomoc, wsparcie. Nie stać mnie na tak kosztowne leczenie. Mam jeszcze na utrzymaniu dwa kociaki, które też chorują.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Powodzenia 👍
Dziękujemy bardzo
Bardzo dziękuję wszystkim za wsparce :))
Trzymaj się Rogerku. Znalazłeś sobie dobrego człowieka. Leci kaska na Twoje konto.
Dziękujemy bardzo