Niesamowita historia, niesamowitej klaczy – pomóżmy Vivce odzyskać wzrok
Niesamowita historia, niesamowitej klaczy – pomóżmy Vivce odzyskać wzrok
Nasi użytkownicy założyli 1 221 648 zrzutek i zebrali 1 335 944 095 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Nigdy nie sądziłam, że nastąpi taki moment w naszej wspólnej przygodzie, że jedno z nas przestanie widzieć i będę musiała prosić Was o wsparcie. Niestety nastał. W tym tygodniu okazało się, że moja ukochana klacz nie chce ruszyć się z miejsca, ponieważ przestała widzieć. Bała się zrobić krok gdyż nie widziała gdzie go stawia. Śnieg i ostre słońce spowodowały nawrót choroby zwanej u koni miesięczną ślepotą do takiego stopnia, że przestala widzieć na obydwoje oczu. Rozpoczęliśmy leczenie i zwalczanie zapalenia, ale docelowo jest nam potrzebna operacja oczu, która zminimalizuje lub wykluczy późniejszą całkowitą ślepotę. Dzięki zabiegowi oraz leczeniu po zabiegu możwlie jest przywrócenie jej normalnego funkcjonowania, ale niestety koszty operacji, leczenia oraz zakupu sprzętu zapewniajacego ochronę UV są bardzo kosztowne. Z tego względu bardzo proszę Was o pomoc i wsparcie.
Vivienne jest niezwykłą 12 letnią klaczą. Dostała drugie niesamowite życie, które było i nadal jest dla nas ogromnym wyzwaniem, bo nie zawsze jest nam łatwo. Kobyła była skrajnie wychudzona co widać na dwóch ostatnich zdjęciach, bez mięsni, bez siły do ruchu i z raną na plecach przy kłębie spowodowaną zapewne jakimś urazem, która nigdy nie została zszyta ani wyleczona co spowodowało ogromną nadwrażliwość w tym miejscu. Jak się okazało równiez po dwóch latach wyszły ogromne problemy w ciele. Vivi była krzywa i cały cięzar ciała był zrzucony na prawą stronę, co powodowało jej nierówność chodu, częste kulawizny, ale też sytuacje niebezpieczne w związku z ucieczką przed bólem. Sytuacja w jakiej znalazłyśmy się w tym tygodniu jest dla nas ogormnym zaskoczeniem, Vivi jest bardzo delikatna i już latem pojawiły się pierwsze symptomy choroby przez spuchnięte i łzawiące oczy. Codzienna pielęgnacja i ochrona jej oczu (maska na głowę) spowodowały, że zmiejszyliśmy zapalenie i nie wystąpiła całkowita ślepota. Niestety do dzisiaj i każdy kolejny nawrót choroby uszkadza jej oczy na tyle, że przy kolejnym nawrocie może być za późno na operację. Dlatego bardzo Was proszę o wsparcie i pomoc w uratowaniu jej wzroku. Nie wyobrażam sobie tego, że po tym co już razem przeszłyśmy mogłbyśmy się poddać bez walki i próby uratowania jej wzroku. Wszyscy którzy nas znają wiedzą jaką ogromną pracę przeszłyśmy żeby być tu gdzie jesteśmy, nie pozwólmy żeby wzrok odebrał nam możliwość dalszego rozwoju.
Rozpoczęliśmy leczenie, które powinno zwalczyć zapalenie i dopiero wtedy możemy przystąpić do operacji.
Koszt operacji jednego oka w Polsce to okolo 5 tysięcy złotych, Vivi musi mieć zoperowane obydwoje oczu.
Wszystkie informacje/rachunki z kliniki będę tutaj na bieżaco umieszczać.
Z góry dziękujemy za każdą wpłaconą złotówkę – to dla nas ogromne wsparcie.
Kochani trochę nam się sprawy skomplikowały, okazuje się, że całkowite wyleczenie bakterii z oczu Viv jest możliwe tylko w Niemczech. Zabieg w Polsce zahamuje chorobę na około 3-5 lat może krócej. Żaden weterynarz w Polsce nie ma uprawnień ani możliwości przeprowadzenia operacji która wyeliminuje całkowicie bakterie (konieczny jest zabieg witrektomii) 😔 W związku z tym koszty leczenia wzrastają ogromnie, w tym momencie nie są dla mnie osiągalne, ale wierze, że wspólnymi siłami może się to wszystko udać. ❤️ Proszę Was o udostępnienia postów do znudzenia 🙂. Nie poddam się za nic w świecie i wierze, że mi w tym pomożecie 🤗
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Będzie dobrze! Musi być!
Vivka będzie zdrowa!!!!
❤️
Trzymam kciuki!
❤️
Znam tą historię od początku. Niesamowita determinacja i walka Wiolki i tą piękna klacz. Ta historia musi zakończyć się dobrze. Trzymam kciuki za Was
❤️