id: vg8vm7

Porzuciła mnie mama, teraz walczę z FIP

Porzuciła mnie mama, teraz walczę z FIP

Nasi użytkownicy założyli 1 225 606 zrzutek i zebrali 1 346 627 386 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

s482e5c93d29ce3a.jpeg

Pomóżcie nam wygrać walkę o życie Antosia, walczącego ze śmiertelną chorobą FIP!


Historia Antosia zaczęła się we wrześniu, kiedy znaleźliśmy go porzuconego przez jego kocią mamę, która nie miała już pokarmu. Noce stawały się coraz zimniejsze, a on leżał w trawie i bardzo płakał, był niedożywiony, miał zaledwie kilka tygodni. Nie mogliśmy go tak zostawić, musieliśmy dać mu szczęśliwy domek. Myśleliśmy, że uratowaliśmy kotkowi życie, ale niedawno usłyszeliśmy najgorszą diagnozę z możliwych: nasz kochany Antoś zachorował na FIP!

b409a73467ac753d.png

Antoś, który przez parę miesięcy na dobre zadomowił się w naszych serduszkach, był bardzo żywiołowym kotkiem, nie stronił od zabawy i nie ominął żadnej szansy, żeby spróbować podkraść jedzenie z talerza, korzystając z chwili nieuwagi swoich opiekunów. Skradł serce każdego, kto się do niego zbliżył.


sea5db0d93fd0fcc.jpeg


W ostatnich dniach Antoś stracił swój (zawsze obecny!) apetyt i chęć do zabawy. Zniknęły nawet iskierki w jego oczkach. Zaniepokojeni zabraliśmy go do weterynarza, zrobiliśmy wszelkie możliwe badania, wszystko po to, żeby usłyszeć wyrok… nasza duszyczka umiera, a nasze szczęście razem z nią. Ta informacja całkowicie nas załamała. Od lat FIP był dla kotów wyrokiem śmierci, wielu właścicieli decyduje się na uśpienie kotka. Jednak od niedawna jest nadzieja dla kotów walczących z tą okropną chorobą – pojawił się bardzo drogi, ale skuteczny lek (Mutian), który trzeba sprowadzać z zagranicy. Obiecaliśmy Antosiowi, że się nie poddamy i damy mu szansę na długie, szczęśliwe życie!


FIP to mutacja kociego koronawirusa – zakaźne zapalenie otrzewnej. Wyniszczająca choroba jest bardzo rzadka i postępuje bardzo szybko. Antosiowi zbiera się w brzuszku mnóstwo płynu, który sprawia, że ciężko mu się oddycha i cierpi. Od kilku dni śpi, porzucił swoje ulubione piórka i wstążeczki, szuka spokoju. Tuli się i patrzy na nas swoimi nieobecnymi oczkami.


u3c295fee3d35c0a.jpeg

Antoś ma niesamowitą wolę walki i całe życie przed sobą – proszę, pomóżcie nam dać mu szansę! Dzienny koszt leczenia to aż 330 zł, a leczenie musi trwać 84 dni. Do tego dochodzą koszty badań, wizyt u weterynarza i dodatkowych suplementów. Za jego dotychczasowe leczenie zapłaciliśmy już 6000 zł i jesteśmy zdeterminowani, żeby je kontynuować - w końcu, to tylko pieniądze, są niczym w porównaniu ze szczęściem małego kociaka, którego już raz wyrwaliśmy ze szponów śmierci.


w963b7ba01360bb5.jpeg

Antoś walczy z chorobą z całych sił, chce żyć z nami długo i szczęśliwie.  

Dlaczego to musiało przydarzyć się akurat jemu?


Błagamy – pomóżcie! Nasz mały wojownik będzie wdzięczny za każde udostępnienie i każdą złotówkę!


ve800be5c6356528.png


u7ba956a8e785103.png

u39def560c3c8865.png

q0381cb8dcbd6021.png

qeca42ade7618fe4.png

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 276

preloader

Komentarze 13

 
2500 znaków