Ludzie zarzucają mi lenistwo, bo popadłem w depresję, gdy cały świat w który wierzyłem, upadł. Szczerze to stoję w martwym punkcie, pracowałem i studiowałem niestety zostałem zwolniony przed covidem a wszystkie oszczędności wydałem na studia. Studiowałem zaocznie i dojeżdżałem do Wrocławia obecnie mieszkam na wsi obok małego miasta ten kto naprawdę szuka pracy zrozumie jak trudno jest ją dostać. Chodzę od sklepu do sklepu słysząc „to nie jest praca dla każdego” jestem dyskryminowany przez swój wygląd bo „wyglądasz jak dziewczyna a my potrzebujemy NORMALNYCH OSÓB do pracy” poszukuje pracy już dwa lata. Nie mam znajomych ani rodziny która mogła by mi pomóc, nigdy nie prosiłem o pieniądze i wstyd mi takie coś robić ale tonący brzytwy się łapie. Dla ciebie to może śmieszne ale każdy grosz się dla mnie liczy, nawet 50 groszy zbliża mnie do rozwiązania mojego problemu. Chce wyprowadzić się do Wrocławia tam znaleźć pracę i zacząć żyć bo najlepsze lata spędzam na wsi duszę się tutaj czuję się jak więzieniu. Bez twojej pomocy zostanę tu gdzie jestem.