leczenie onkologiczne

Z początkiem tego roku mój uporządkowany świat legł w gruzach. Usłyszałam diagnozę – wieloogniskowy nowotwór z przerzutami do węzłów chłonnych. Powiedziano mi „Przed Panią długa droga – proszę przygotować się do walki”. Pomyślałam – co teraz? Lawina myśli niczym huragan przemknęła przez moją głowę. Mam przecież 43 lata, mam córkę – ma 13 lat! … ale właśnie… Boże, dziękuję Tobie, że choroba dotknęła mnie a nie moją córkę. Ja dam sobie radę – zawsze dawałam…

 Niestety nie jest to takie proste …

Obecnie poddawana jestem chemioterapii. Mam 12 białych chemii co tydzień potem 4 chemie czerwone aplikowane co 2 tygodnie. Po zakończeniu tych cykli czeka mnie chirurgiczna operacja usunięcia nowotworu, wycięcie węzłów chłonnych oraz trwająca co najmniej miesiąc radioterapia. Mam mutację genu BRCA1 i wiem, że niezbędna jest

kolejna operacja która wykonana prewencyjnie da mi szanse uchronić się przed nawrotem choroby.

Leczenie oferowane przez państwo jest skomplikowane proceduralnie, podzielone na etapy i wymaga wielokrotnych operacji chirurgicznych, przez co wydłuża proces dochodzenia do zdrowia.

Bardzo chciałabym wspomóc się leczeniem zintegrowanym oraz dodatkowymi badaniami, które znacznie ograniczą ilość operacji chirurgicznych. Jest to bardzo kosztowne i nie jest refundowane, ale znacząco skraca czas leczenia i daje szanse na wyzdrowienie.

Leczenie zintegrowane w Polsce wymaga znaczących nakładów pieniężnych, a to niestety przekracza moje możliwości finansowe. Z racji choroby moje dochody zostały znacząco ograniczone. Otrzymuję tylko część wynagrodzenia, które zaspakaja tylko podstawowe potrzeby. Jestem samotnie wychowującą mamą 13-letniej Alicji. Bardzo chciałabym wychowywać córkę w zdrowiu i głęboko wierzę, że tak będzie.

Nie jest łatwo prosić o pomoc, ale dla szansy wyzdrowienia zrobię wszystko co w mojej mocy. Dlatego bardzo proszę o wsparcie finansowe i z góry dziękuję za każdą wpłaconą złotówkę i udostepnienia.

Z wyrazami szacunku, Magdalena Kwiecień