uż było tak dobrze - po 2. dyskopatii kontynuowaliśmy rehabilitację, Lonek nie dość, że stanął na łapki, to jeszcze całkiem żwawo nimi przebierał... Aż do tej środy, 6. Lipca. Nagle.pojawił się ból, z dnia na dzień tracił władzę w łapkach - od razu ruszyliśmy do lekarza, i diagnoza jest druzgocąca - 3 dyskopatia. Daliśmy radę dwa razy diagnozować, operować i rehabilitować - miedzy innymi dzięki pomocy przyjaciół z Jamniczych Szeregów, za co jestem i będę dozgonnie wdzięczna Ale 3. raz nie damy, ja po prostu nie mam już ani grosza. Proszę, nie - błagam, pomóżcie. Ja wiem że czasy są ciężkie, ale nawet złotówka zrobi różnicę. W poniedzialek, 11 mamy rezonans, liczę na to że najpóźniej następnego dnia będziemy mieć zabieg. O ile będę mieć na niego pieniądze... 😭

EDIT: kochani bardzo Wam dziękuję - po rezonansie następnego dnia odbyła się operacja - fakturę wrzucam poniżej. Rokowania były fatalne, bo Lonek stracił jeszcze przed zabiegiem czucie głębokie, i po długo go nie odzyskiwał...Do tego stopnia ze pierwsze rokowania były niepomyślne - myśleliśmy ze będzie psem na kółkach. Ale jest, stanął i za nami pierwsze kroki na wszystkich 4 łapach, teraz czeka nas znów rehabilitacja i wszystkio może się jeszcze ułożyć! ❤