id: vkpycu

Na dalszą diagnostykę i leczenie Zosi

Na dalszą diagnostykę i leczenie Zosi

Nasi użytkownicy założyli 1 184 310 zrzutek i zebrali 1 240 358 462 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności1

  • Wiecie jak ciężko jest nakapać kilka kropelek krwi na bibułkę do badań genetycznych? My wiemy.

    Za nami dwie próby, obie zakończone fiaskiem. Okazało się, że krwi jest na bibułce po prostu za mało.


    Skąd w ogóle potrzeba pobierania krwi u Zosi? Ano stąd, że dzięki Wam udało nam się zamówić najważniejsze badanie potrzebne do zdiagnozowania naszej córeczki- Wes Trio


    Ale po kolei.

    Po opłaceniu badania, otrzymaliśmy z Zakładu Genetyki specjalne bibułki, na które trzeba nakapać kilka kropli krwi każdej z badanych osób. Wydawało się to bardzo proste, jednak takim nie jest. Zosia ma od urodzenia bardzo gęstą krew i za każdą próbą i odesłanym materiałem do badania, okazywało się, że tej krwi jest za mało. Pozostawały nam dwa rozwiązania: pojechać do Warszawy i oddać krew bezpośrednio na miejscu lub zaryzykować i pobrać krew w Szczecinie, wysłać ją przesyłką kurierską i liczyć na to, że dojdzie do laboratorium na czas. Zaryzykowaliśmy. Krew Zosi jest już w drodze do Warszawy i z tego co wiemy, dojdzie na czas. Wielkie podziękowania dla pielęgniarzy z Diagnostyki Szczecin. 1.5 h prób pobrania krwi Zosi, nie poszło na marne!


    Teraz przed nami "tylko" oczekiwanie na wyniki badania!

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Dzień dobry,


Nazywam się Zosia i urodziłam się 18 lipca 2020 roku. Choć to niedawno, mam już za sobą długą drogę i od początku dostarczam rodzicom dodatkowych emocji. Urodziłam się w terminie, lecz po ponad 50 godzinach porodu i z niepełną skalą punktów Apgar. Szybko wróciłam do domu, lecz ze względu na początek pandemii i lockdown żaden lekarz nie chciał mnie odwiedzić. Mimo, że w domu otrzymałam dużo ciepła i miłości, w dalszym ciągu bardzo dużo płakałam. Bezsenne noce zwróciły uwagę moich rodziców i tak trafiłam do swojego pierwszego specjalisty – fizjoterapeuty. Tam stwierdzono u mnie m.in. zwiększone napięcie mięśniowe, kręcz szyjny i asymetrię, więc rozpoczęłam terapię metodą Bobatha, a następnie Vojty. Nie był to jednak koniec. Mimo tego, że rosłam i rosłam, wciąż bardzo płakałam, a wszystkie swoje potrzeby komunikowałam wyłącznie krzykiem. Tak też zostało do dzisiaj. Kiedy nie krzyczę, zdarza mi się „zawiesić” na moment i patrzeć smutno w dal, nie reaguje wtedy na hałas ani dotyk. To po prostu musi minąć. Te chwilowe zawieszenia bardzo wszystkich niepokoiły, zaczęto mnie diagnozować w kierunku padaczki. Ta na szczęście została wykluczona.


Dawno skończyłam już roczek, a mimo to nie pokazuję niczego paluszkiem. Nie gugam, nie gaworzę, nie głoskuję, choć zdarza mi się powiedzieć głośno „Aaaaaa”! Badało mnie już wielu specjalistów. Byłam u Laryngologa. Byłam też u Neurologa (a nawet kilku!). Byłam u Genetyka, Metabolika oraz Psychiatry, a także u wielu innych lekarzy i specjalistów. Każdy z nich miał coś mądrego do powiedzenia i mimo tego, że jestem mała, mam już dużo różnych diagnoz. Są to między innymi afazja motoryczna, zaburzenia czucia głębokiego, zaburzenia SI oraz zaburzenia ze spektrum autyzmu. To dość dużo jak na taką małą dziewczynkę jak ja, dlatego otrzymałam już orzeczenie o niepełnosprawności i konieczności wczesnego wspomagania rozwoju. Chodzę na zajęcia z integracji sensorycznej oraz jestem pod opieką neurologopedy, neurologa, fizjoterapeuty i innych specjalistów.

Mimo to dużo się uśmiecham i dzielnie staram się komunikować z rodzicami tak dobrze, jak tylko potrafię – wzrokiem i popiskiwaniem. Nie wiem jednak co dalej. Według moich lekarzy dalsze leczenie uzależnione jest od wyników testów genetycznych, w tym badania WES TRIO, które pokażą, co dokładnie mi jest i co może mi pomóc. Wiele chorób genetycznych daje podobne objawy do moich zaburzeń, więc warto wiedzieć z czym mamy do czynienia.

Badania, które przede mną i rehabilitacja są jednak drogie i dlatego proszę Was o pomoc.


Każda wpłacona złotówka może dać mi sto procent szans na dalsze leczenie i trafną diagnozę, a co za tym idzie - możliwość nauki tysiąca słów, by powiedzieć moim rodzicom, jak bardzo ich kocham.


Bardzo Wam dziękuję,

Mała Zosia.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 106

preloader

Komentarze 7

 
2500 znaków