ŁÓDZKIE KOCIAKI WALCZĄ Z KOCIM KATAREM I PANLEUKOPENIĄ :( POMOCY ! Kochani, sytuacja jest bardzo ciężka. Wszystko zaczęło się pod koniec sierpnia tego roku. Na jednej z łódzkich działek zauważyłam małe kociaki. Na pierwszy rzut oka było widać, że maluchy są słabe i mają koci katar. Nie pozostało mi nic innego jak złapać je i zacząć je ratować. Diagnoza pozostawiona obu kotkom: KOCI KATAR plus ŚWIERZB Pierwszy kociak - kot - koci katar do wyleczenia i uratowania obu oczek, paskudne uszy pełne świerzbu. Drugi kociak (zdjęcie profilowe) - kotka - tak samo koci katar , tutaj bardzo zaawansowany oraz świerzb w uszach. Teraz zaczęła się walka by uratować oczy. Pomimo wizyt u kilku weterynarzy w tym okulisty, jednego oczka nie udało się uratować. Niestety jakby mało było cierpienia koteczki trzeba było szybko operować chore oczko by nie doszło do uszkodzenia nerwu zdrowego w miarę drugiego oczka. Kociaki zostały na pierwszych wizytach przebadane, wyczyszczono uszy i podano leki przeciw świerzbowi oraz podano leki na koci katar w tym kropelki do oczu. Kolejny etap: operacja koteczki. Kotka była słaba , obawiano się, że narkoza może ją zabić, ale fachowa pomoc Pani doktor okulistki w Przychodni weterynaryjnej w Zgierzu i operacja przebiegła pomyślnie. Pierwszego oczka nieuratowano było za późno, ale ocalono drugie, zdrowsze oczko. Kociaki bardzo słabe ale mające siły do życia i walki z choroba nie poddały się i walczą o lepsze jutro. Już myśleliśmy, że wszystko idzie w dobrą stronę aż do dnia 07/09/18 kiedy to z rana zauważyliśmy, że koteczka jest osowiała, nie chce jeść ani pić. Doszły biegunki i wymioty. Szybko została przewieziona do weterynarza. Zrobiono test i pobrano krew. Wynik? Najgorszy z możliwych na ten moment i wyrok tym samym: PANLEUKOPENIA :( Załamaliśmy się :( Lekarze dawali marne szanse dla koteczki, ale my się nie poddaliśmy i zaczęliśmy walkę z nową chorobą. Teraz zaczął się wyścig z czasem. W tym czasie usilnie szukaliśmy surowicy by moć podac koteczce, kilka godzin szukania i cudem udało się dotrzeć do surowicy. To dzieki fundacji Miauczykotek z pabianic malutka dostąła lek, który dla niej jest na wagę życia. Dodatkowo otrzymała mase leków wspomagających leczenie oraz kroplówki. I tak każdego dnia od piątku 07/09 jeździmy z koteczką do weterynarza po nową serię surowicy, leków itp. W tym czasie były momenty kiedy koteczka czuła sie bardzo źle, zaostrzyły się wymioty, biegunka, spadła temperatura. Jednak WALCZYMY DALEJ. Kociaki a zwłaszcza koteczka bez oczka pomimo iż żyje około 3 miesięcy przez ten cały czas wycierpiała tak wiele :( W tak krótkim czasie zachorowała na dwie najgroźniejsze kocie choroby - koci katar i panleukopenię. Drodzy Zwierzoluby i Ludzie, którym nie jest obojętny los cierpiących zwierząt. Zwracamy się do WAS z PROŚBĄ o POMOC finansową na ratowanie życia KOTECZKI (zdjęcie profilowe zrzutki) Prosimy o wsparcie głównie na leczenie oraz na zakup specjalistycznej karmy, żwirku itp. Leczenie jeszcze potrwa a na to potrzeba funduszy których nam już brakuje :( Prosimy DOBRYCH LUDZI którym nie jest obojętny los bezpańskich zwierząt o wpłaty. Nawet najmniejsza wpłata jest na wagę życia kociąt. Grosz do grosza i mamy nadzieje uzbierać kwotę na leczenie oraz spłatę długu. Potrzebujemy około 1500 zł , niestety koszta operacji oczka, leczenie kociego kataru czy świerzbu pochłonęło nas mase pieniędzy. Teraz jeden z kociaków - koteczka choruje na panleukopenie. doszły nowe, spore wydatki. Pełna HISTORIA KOCIAKÓW oraz wszelkie aktualizacje, zdjęcia, opisy wizyt u weterynarzy, rachunki są dostępne na wydarzeniu na facebooku pod adresem: https://www.facebook.com/events/709170992751594/permalink/717874605214566/?notif_t=feedback_reaction_generic&notif_id=1536593541484558 Z góry DZIĘKUJEMY każdemu DARCZYŃCY za każdy najmniejszy grosik