Pani Ania to starsza schorowana osoba. Poznałam ją kilka dni temu. Moja znajoma, która co jakiś czas prosi mnie o pomoc z kotami, które znajduje poprosiła mnie o pomoc. Pani Ania już w zeszłym roku prosiła gminę o pomoc, ale usłyszała, że tylu kotów nie są w stanie ogarnąć a było ich wówczas 10..Co to jest 10 kotów? Sama dokarmiam prawie 30, a na dt mam ich 25 obecnie. Więc co to 10 kotów? Z tak małej ilości zrobiło się 12 dorosłych i 11 maluchów. Koty są nie dożywione, zarobaczone, z ranami, chore na koci katar. Pani Ania prosiła aby tylko zająć się kotkami. Prosiła gmine, prosiła sąsiadów, prosiła każdego i poprosiła mnie. Gdy robiłam te zdjęcia udało mi się złapać 3 maluchy. Gdy byłam tam przez kilka godzin i obserwowałam je płakałam. Nad losem maluchów. Większość z nim jest odganiana przez starsze, od jedzenia od wody a nawet od budek po pieluchach, które ona im zrobiła aby miały schronienie. Powiedziała mi wprost, że nawet nie stać jej na jedzenie dla nich. Koty dostają dwie duże puszki dla psa i parówki raz dziennie. 23 koty - dwie puszki i trochę parówek. Ja nie mam sił. Nawet teraz błagając was o pomoc, nie mam sił pisać. Nigdy nie widziałam tak chorych i głodnych małych kociaków, które siedzą i błagają oczami o jedzenie albo śmierć. Co jest gorsze od śmierci z głodu? Tylko człowiek. Bo człowiek zgotował im ten los.

Zbieram na karme, weterynarza dla tych kotów. Jeżeli ktoś chciał by wysłać karmę dla kotów Pani Ani podam na dole swój adres.

Pare miesięcy temu mogła bym jej pomóc bez błagania was o pomoc. Obecnie na moim dt starsze koty poważnie chorują, jestem tak bardzo zadłużona, nikt nie udzieli mi nawet pożyczki a chce jej pomóc. Najpierw ogarnąć maluchy a potem zacząć sterylke tych większych.

Mój adres:

Monika Czarniecka

ul. Żeromskiego 7/4

57-400 Nowa Ruda

Trzy na razie złapane kociak to trzy ostatnie zdjęcia.