Leczenie kota Floriana
Leczenie kota Floriana
Nasi użytkownicy założyli 1 263 171 zrzutek i zebrali 1 451 803 268 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Florian potrzebuje pomocy… my potrzebujemy pomocy żeby pozwolić mu żyć…
Kot Florian znaleziony przez nas niecałe 3 lata temu. Kot króremu darowaliśmy nowe życie. Ale posłuchajcie całej historii od początku… Pewnej majowej niedzieli wybraliśmy się na spacer z psem do lasu. To było piękne majowe popołudnie. Pojechaliśmy w nieznane poznawać nowe zakątki brodnickiego pojezierza. Tak znaleźliśmy się w pięknym lesie, gdzie płynęła rzeka. W pewnej chwili zauważyliśmy, że coś w krzakach się porusza. Z zarośli wyszedł kot… obraz nędzy i rozpaczy, wychudzony, zakatarzony, ropa z oczu. Podszedł do nas i dał się pogłaskać, pomiziać. Mąż stwierdził, że skoro jest taki przyjazny to na pewno ma właściciela. Widząc jego zły stan rozpoczęliśmy negocjację, co dalej z tym zrobić. Mąż uważał, że pewnie mieszka gdzieś niedaleko i po prostu wyszedł na spacer. Ja uważałam inaczej… jego wygląd po prostu nie dawał mi powodów, do stwierdzenia, że ma dom… Doszliśmy do porozumienia i uznaliśmy, że wrócimy tu wieczorem i jeśli będzie tutaj błądził to go zabierzemy. Tak też zrobiliśmy. Ale idziemy do auta i on idzie za nami 😍 już myślałam, że nie da mężowi wyboru i od razu z nami pojedzie. Niestety w pewnej chwili skręcił w krzaki i nie poszedł z nami dalej. Został w lesie. Jednak jak obiecaliśmy tak zrobiliśmy, wróciliśmy wieczorem. Zaparkowaliśmy auto i idziemy w stronę rzeki. I nagle z tych samych krzaków w których został po południu wychodzi on. Jak tylko nas zobaczył to po prostu biegł w naszą stronę. Jakby zrozumiał o czym rozmawialiśmy wcześniej. Tym razem poszedł z nami do samochodu. Nawet sam wszedł do auta. I tak pojechaliśmy do domu. Całą drogę był grzeczny, siedział na kolanach, był taki spokojny, jakby wiedział, że nie stanie mu się krzywda. Następnego dnia poszliśmy do weterynarza. Diagnoza: koci katar, pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne, kleszcze, świerzbowiec, zapalenie spojówek, niedożywienie. Myśleliśmy, że ogarniemy wszystko w jakiś miesiąc może dwa i będzie spokój. Niestety okazało się, że koci katar nam się nie leczy… Przeszliśmy przez wszystkie możliwe antybiotyki i terapie, byliśmy na RTG głowy, badaniach krwi i rhinoskopii. Robiliśmy posiewy i nic z tego nie wyszło. Potem przypałętała się do niego niewydolność nerek. Kolejne leczenie. W międzyczasie kastracja j czyszczenie zębów. Problem z pęcherzem, z tego tez wyszliśmy. Teraz nerki są w dobrej formie jak na takiego pacjenta. Jednak mamy kolejny problem w postaci niewydolności wątroby i trzustki. Ciagle leczenie znacznie uszczupla nasz budżet przeznaczony na zwierzęta. Zawsze pomagaliśmy fundacjom i sami mamy jeszcze inne zwierzęta uratowane z bezdomności i z problemami zdrowotnymi, które mógłby dać im dożywocie w jakimś schronisku czy fundacji. Tym razem to my a raczej Florian potrzebuje pomocy i dobrego serca. Boimy się, że koszty leczenia nas przerosną, a nie znam innego kota który miałby większą wole życia niż nasz rudasek. Każda złotóweczka zwiększy szanse na jego powrót do zdrowia.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.