id: vsc59x

Badania emisji kotła węglowego rozpalanego od góry

Badania emisji kotła węglowego rozpalanego od góry

Nasi użytkownicy założyli 1 234 288 zrzutek i zebrali 1 372 982 756 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Żaden kocioł czy piec nie musi kopcić! My to wiemy, ale nie jest łatwo przebić się z tą wiedzą przez beton urzędowy i sidła zielono-gazowego lobby. Dlatego zbieramy fundusze na przeprowadzenie niezależnych profesjonalnych badań porównujących emisję i sprawność tego samego kotła dla różnych metod palenia, aby ułatwić szerzenie tej wiedzy.

Dym to paliwo – nie powinien latać w powietrzu, lecz być spalany! Im mniej smrodu za oknami, tym cieplej w domach.

O co chodzi z paleniem od góry?

Rozpalanie od góry jest jedną z metod czystszego palenia węglem / drewnem. Jest to zastosowanie w starym kotle nowoczesnej techniki palenia – tej samej, wedle której działają kotły podajnikowe (retortowe). Tutaj dowiesz się więcej na ten temat.

Stosując tę technikę palenia natychmiast masz cieplej w domu, przestajesz kopcić i zużywasz mniej opału – nie wydając grosza na wymianę kotła. Nie zrobisz z Tico Ferrari – kocioł zasypowy nie będzie aż tak czysty i efektywny jak kocioł podajnikowy, ale efekty są imponujące a koszt – żaden. Dlatego szerzenie wiedzy o możliwości palenia bez kopcenia powinno być podstawowym działaniem, by powietrze w Polsce zimą było bardziej strawne.

Po co nam drogie badania?

Istnieje szereg badań zagranicznych, które wykazały, że rozpalanie od góry daje 50-80% spadek emisji pyłów. Jednak w większości dotyczą one spalania drewna w piecach i kominkach. Jeśli nawet gdzieś pojawią się krajowe wyniki, to brak jest dokładnych danych co do metodologii badań.

Dlatego potrzebujemy niezależnej i profesjonalnie przeprowadzonej weryfikacji efektów obu metod palenia na typowym polskim kotle i paliwie, aby mieć w ręku twardy dowód na to, że nie uroiliśmy sobie tego w garażu, oraz utrudnić szerzenie dezinformacji i kłamstw przez tych, którym czystsze powietrze osiągane inaczej niż przez likwidację ogrzewania na węgiel / drewno jest nie na rękę.

Jaki będzie przebieg badań i ich efekty?

Badania przeprowadzi jedno z akredytowanych laboratoriów certyfikujących kotły wg normy PN-EN 303-5:2012, niezwiązane z przedsięwzięciami komercyjnymi na podobnej działce (takimi jak "błękitny węgiel"). Badania będą obejmowały pomiary emisji i sprawności tego samego kotła dla rozpalania od dołu i od góry prowadzone według takich samych procedur, jakim poddawane są kotły w badaniach certyfikacyjnych. Badanym paliwem będzie węgiel. Chętnie zbadalibyśmy także drewno, ale to oznacza de facto drugie tyle pracy, więc prawdopodobnie nie uda się zmieścić tego w takim budżecie.

Co najważniejsze: upublicznimy pełną dokumentację z badań, aby każdy mógł zweryfikować, że zostały przeprowadzone rzetelnie.

Zbadam to ze szwagrem za 500zł

Badania muszą być przeprowadzone przez wyspecjalizowaną niezależną jednostkę badawczą, aby były rzetelne i niepodważalne.

Widzę, że działa, więc po co to badać?

Badania nigdy nie były potrzebne tym, co sami tak palą i notują oszczędności. Są potrzebne tam, gdzie urzędnik decyduje, czy się pod tymi informacjami podpisać, czy nie.

Jesteśmy ruchem oddolnym, a pukanie w beton od dołu idzie ciężko. Szarakowi wszędzie pod wiatr: nie mamy tytułów profesorskich, poparcia światka naukowego zajętego bardziej opłacalnymi tematami, przychylnych mediów ani budżetów na marketing. Jakby tego było mało, musimy nierzadko działać wbrew złemu sposobowi obsługi kotła zapisanemu przez producenta w instrukcji obsługi kotła, co samo w sobie rzuca na nas cień oszołomstwa i druciarstwa. Udowodnijmy przynajmniej niezbicie, że to, co głosimy, faktycznie działa.

Słyszałem, że ktoś to badał

Co jakiś czas ktoś na podstawie rzekomych badań – a często nawet bez takowych – ogłasza, że rozpalanie od góry jest be. Jednak jak dotąd nikt nie przedstawił faktycznych wyników badań, które przeczyłyby badaniom nam znanym. W powietrzu – prócz dymu ze źle obsługiwanych palenisk – latają wyłącznie opinie i plotki tudzież rozmyślne fake news. Wiarygodne byłyby dopiero wyniki badań z opisanym dokładnie sposobem ich przeprowadzenia, bo dopiero po tym można wnioskować, czy przeprowadzono je rzetelnie.

Jak wykorzystamy zebrane środki

Prawdopodobnie sam koszt badań pochłonie całą planowaną kwotę. Jeśli cokolwiek zostanie, przeznaczymy je na cele związane bezpośrednio z naszą działalnością. Gdyby coś poszło nie tak i do badań by nie doszło, wpłaty zostaną zwrócone każdemu z osobna.

Osobą kierującą zbiórką i odpowiedzialną za zebrane środki jest Wojciech Treter, autor portalu CzysteOgrzewanie.pl.

Aby uniknąć przygód podatkowych, suma wpłat od jednej osoby nie powinna przekraczać 4000zł :)

Może niech kotlarze płacą skoro nabroili?

Dlaczego mam się dokładać do ratowania sytuacji, której sprawcami są w dużej mierze firmy kotlarskie, w większości niepotrafiące do dziś nawet zaktualizować instrukcji swoich wyrobów o czystsze metody palenia?

Producentów kotłów oczywiście szanujemy i liczymy na ich udział w przedsięwzięciu. Jednak umiejąc liczyć – liczymy głównie na siebie. I robimy to dla siebie, a nie dla kotlarzy. Dorzuć tyle, ile chcesz i możesz, lub przynajmniej podaj wieść dalej.

Może niech ministerstwo / fundusz / unia zapłaci?

Nie ma co kryć, nie jesteśmy wyjadaczami jeśli chodzi o pozyskiwanie dotacji, dopłat i dofinansowań. Ale nawet pomijając ten fakt, jak dotąd nie udało nam się znaleźć stosownych drzwi, za którymi byłby skarbiec zdolny sfinansować nam to przedsięwzięcie. Paradoksalnie łatwiej jest uzyskać środki na dużo "bzdurniejsze" tematy, które można podciągnąć pod edukację ekologiczną. Urząd wyliczy sobie "efekt ekologiczny" i w statystykach będzie to dobrze wyglądało. Natomiast my najpierw musimy wykazać, że to, co proponujemy, na pewno działa.

Co jeśli wyniki wyjdą niekorzystne?

Zagraniczne badania jednoznacznie pokazują pozytywne efekty stosowania tej metody palenia. Ponadto tysiące ludzi w ciągu minionej dekady zaobserwowało we własnych kotłowniach najbardziej elementarny i pewny wskaźnik obniżenia emisji i poprawy efektywności: znaczący spadek zużycia opału. Zakładamy więc, że profesjonalne i rzetelne badania potwierdzą, że nie jesteśmy końmi.

Jednak gdyby rzetelne badania wykazały, że ta metoda nie ma sensu, bo wszystko było zbiorową halucynacją, to rzucamy te zabawki i idziemy w dilerkę pomp ciepła.

Wielki Instytut już to zbadał, po co badać raz jeszcze?

Badania wykonane przez IChPW na zlecenie alarmów smogowych mają wyraźny cel: zgnoić ideę czystszego palenia w starych kotłach i piecach, bo to wchodzi w szkodę na interesach obu w/w organizacji. Gdyby te badania były w pełni przejrzyste, merytorycznie pełne i poprawne, a przy tym stwierdzające, że kopcenie jest zdrowsze od bezdymnego spalania – to po zapoznaniu się z nimi już byśmy zwinęli interes. Ale takie nie są. To niekompletny, niejasny stek manipulacji i kłamstw obliczonych na nastraszenie nieobeznanego odbiorcy, przypisujący wszystkie możliwe zagrożenia w kotłowni technice palenia (po ich wyolbrzymieniu rzecz jasna). Stąd nadal – a nawet tym bardziej – potrzebujemy badań z niezależnego laboratorium, szczegółowo opisanych i udokumentowanych. Emisja i efektywność prostego kotła zasypowego zależy głównie od palacza a właśnie o sposobie sterowania kotłami w badaniach IChPW nie wiadomo nic. Wiadomo natomiast, że wyniki były od sasa do lasa – raz ta metoda była lepsza, raz tamta. To każe podejrzewać, że właśnie w nieujawnionych szczegółach prowadzenia kotłów tkwi przyczyna tej loterii.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 14

 
2500 znaków