Witajcie! Jestem Monika i razem z Krzyśkiem, moim narzeczonym, chcemy podzielić się z Wami naszą historią. :)

Tworzymy młodą parę, która od początku boryka się z przeszkodami na drodze do upragnionego szczęścia. Nie ukrywamy, że znaleźliśmy się w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej, która uniemożliwia nam jakiekolwiek kroki w przód oraz możliwość rozwoju.

Zacznijmy od tego, że dzieli nas aż 500 km. Poznaliśmy się w ulubionej przez nas obojga grze komputerowej. Przez niekonwencjonalność naszego związku spotkaliśmy się z zagorzałą krytyką i zwątpieniem oraz brakiem akceptacji nawet od strony najbliższych... Mamy wiele planów i podstawowych wydatków (wizyta u stomatologa przekładana od pół roku..) na które nie ma funduszy, a znikąd pomocy. Moi rodzice są biedni i skostniali w poglądach, chcą zatrzymać mnie w domu z dala od świata. Kocham ich i szanuję, rozumiem, że się martwią, lecz nie pomagają, wątpią, ranią. Jego rodzice uwikłani w długi oraz problemy, za które płaci zdrowiem i portfelem mój narzeczony i ja. Potrzebujemy środków aby odciąć się od problemów i budować swoje życie, bo to my jesteśmy jego autorami. My naprawdę się kochamy, a tak mało osób potrafi to zrozumieć! :) Dlatego piszę ten post z nadzieją, że jakaś miła duszyczka podaruje nam mały prezent od losu. Podana kwota jest orientacyjna, liczy się najdrobniejszy gest, każda złotówka, za którą jesteśmy ogromnie wdzięczni.

Pierwszym naszym krokiem będzie przeprowadzka na swoje i ślubek, może mój narzeczony będzie w przyszłości mógł pójść na studia, kto wie! W dalszych planach działka i dom, marzenie.. a my zabieramy się do pracy! Pozdrawiamy wszystkich czytających ten post i życzymy przede wszystkim dużo miłości w codziennym życiu!