Hej, tak to ja, Agnieszka Olech.

A to mój jedyny już pomysł na to, żeby pomóc komuś kogo znam, lubię i szanuję.

I kto też pomaga innym jak tylko może i nie raz pomógł mnie. Nie koniecznie finansowo ale bardzo!

Bo pomoc jak wiadomo nie zawsze ma wydźwięk materialny.

Ale tym razem ma. I nie ma wyjścia.

Bo żyjemy w trudnych czasach. Bo czasem choć dajemy z siebie wszystko, to układa się bardzo źle.

Bo spotykamy nieodpowiednich ludzi. Bo mamy na głowie tak wiele, że nawet nie widać światełka w tunelu.

A kiedy ostatnim ratunkiem są osoby wysoko postawione, nasze Państwo a raczej jego przedstawiciele, napotykamy mur.

Bezradność, złość i poczucie ogromnej niesprawiedliwości zaprowadziła mnie tutaj.

Chcę pomóc komuś kto ma ciężko i nie poprosi o pomoc. Nie chcąc zawstydzać, nie mówię dla kogo.

Skromna osoba, dobra i uczciwa.

Znajdująca się między młotem a kowadłem.

Dzielnie próbuje być samodzielna i wszystko unieść na swoich kruchych barkach, dla rodziny, dla dzieci.

Sama nie dam rady pomóc finansowo.

Wiem, że są osoby, które chcą pomóc.

Więc może w ten sposób się uda choć trochę poprawić sytuację materialną, dzięki czemu zagości spokój i radość w rodzinie.

Ta zbiórka jest po to, żeby móc pójść dalej z TRUDAMI TEGO ŻYCIA,

a nie żeby spełniać ZACHCIANKI.

Dziękuję!