Vlad, którego prośba o karetkę uruchomiła całą akcję, osobiście odebrał ją od nas z granicy. Oto fotografia z tego wyjątkowego spotkania po latach!

Za pieniądze, które nam powierzyliście kupiliśmy karetkę i wyposażyliśmy ją w najpotrzebniejszy sprzęt. Wszystkie zakupy konsultowaliśmy ze stroną ukraińską, żeby przekazać to, co realnie jest im potrzebne. Dzięki temu w karetce na Ukrainę pojechały: nosze fernowskie, deska ortopedyczna z pasami i stabilizatorem, nosze podbierakowe, trochę wojskowych noszy płachtowych, defibrylator, kondensator tlenu, ciśnieniomierz, kilkaset opakowań gazy taktycznej, opatrunki hemostatyczne CELOX, stazy taktyczne, bandaże, opaski elastyczne, środki do dezynfekcji, rękawiczki gumowe oraz nożyczki ratownicze, a także batony i żele energetyczne (wszystkie faktury zostały przesłane Zrzutce).

Powierzyliście nam ponad 50 tysięcy złotych - to zbiorowy wysiłek 221 ludzi. Bez pieniędzy nie ruszylibyśmy z miejsca, pozostałyby tylko dobre chęci. Ale pieniądze to nie wszystko. Agata, Arek, Artur, Damian, Daniel, Joanna, Kinga, Krzysztof, Łukasz, Maja, Magdalena, Marcel, Marcin, Marcin, Marcin, Marysia, Michał, Michał, Tomek, Włodek i Viktoria poświęcili swój czas i energię, żeby pomysł zamienić w działanie: promując zrzutkę, pozyskując sponsorów, przeszukując internet wzdłuż i wszerz, jeżdżąc na oglądanie karetek, doradzając w sprawie zakupów medycznych i rozwiązań prawnych, odbierając zakupy z hurtowni, dzwoniąc, korespondując, użyczając komputera w momencie awarii sprzętu, biorąc na siebie kontakt ze stroną ukraińską oraz organizację powrotu spod granicy. Niektórzy byli zaangażowani bardzo i przez cały czas, inni trochę, na konkretnym etapie, a sumą tych wszystkich starań, tych wszystkich pięciozłotowych i tysiączłotowych wpłat, tych drobnych przysług i ciężkiej pracy udało nam się przekuć bezsilność jednostek w całkiem konkretną pomoc. Dziękujemy za tę solidarność.

Nie przestawajcie. Każda pomoc ma sens, każda jest potrzebna i będzie potrzebna jeszcze długo.

Tym, którzy chcieliby dalej wspierać sprawy ukraińskie finansowo polecamy zbiórkę Włodka, również wolontariusza obozu w Prytulivce, od którego wszystko się zaczęło. Teraz Włodek wozi swoim samochodem pomoc humanitarną do Drohobycza i będzie to robił dopóty, dopóki mu paliwa starczy  https://zrzutka.pl/85ktsr

Ale liczy się nie tylko pomoc materialna, można też rozpowszechniać informację o zweryfikowanych zbiórkach i miejscach pomocy, angażować się w wolontariat, zgłosić do administrowania facebookowych stron pomocowych czy po prostu włączyć ekstrauważność na potrzeby innych i wpychać życzliwość we wszystkie sfery życia. To się przyda zawsze, nie tylko w okresie wojny ;)