Kochani sympatycy zwierząt, piesków, buldogów. Jestem Fafik i niedługo skończę 3 latka. W grudniu tuż przed świętami nagle przestałem chodzić. Państwo bardzo się zasmucili, ja również. Jeździliśmy praktycznie codziennie do weterynarza, nawet 2 razy na dobę, gdy zrobili mi prześwietlenie okazało się, że uciska mi coś w kręgosłupie i trzeba było to szybko naprawić bym miał szanse jeszcze chodzić. Na dodatek jeszcze nic nie czułem i robiłem pod siebie. To było nie fajne. Właściciele wydali na mnie ponad 7 tyś. nie licząc rehabilitacji, która zaczęła się końcem grudnia tuż przed Sylwestrem i trwa do dziś. Jeździmy tak 3 razy w tygodniu na bieżnie wodną. Życzliwi i kochani przyjaciele wsparli nas bym mógł chodzić na bieżnie wodną, która mi pomaga, ale bardzo bym chciał nadal uczęszczać, bo muszę się wzmacniać mięśniowo bo chodzę, ale jeszcze mi to dobrze nie wychodzi. Z każdym dniem , tygodniem z pomocą moich kochanych właścicieli jest lepiej. Cały swój wolny czas jak tylko ze mną są ,poświęcają na inne zalecenia jak EMS czy ćwiczenia poprzez masaże, pionizacje i wiele innych. Efekty wspólnej pracy widać bo naprawdę sie staram jak tylko potrafię. Pomóżcie mi powrócić do normalności.